14-06-2021, 21:37
|
#3 |
Kapitan Sci-Fi | "Jak nisko upadliśmy" przeszło przez myśl Edge'owi, gdy przechodzili przez bazę szturmowców z jednostki obrony wybrzeża, której numeru pewnie nawet oni sami już nie pamiętali. Niegdyś chluba Imperium. Może nie elita, ale solidni rzemieślnicy. A dziś żal na nich patrzeć. Te zarośnięte twarze, zgarbione sylwetki i coś takiego w oczach, co trudno opisać. Coś jakby brak celu.
Togruta prowadził ich po zakamarkach kompleksu, ale cała ta wycieczka nie miała sensu, bez tej, która ich tu zgromadziła. Ta cała Rot... Nawet jej nie znał, a już mu działała na nerwy.
- Punktualność, a raczej jej brak, jest częstą wadą organicznych ras, ze względu na niską moc obliczeniową głównego procesora.
Wypowiedź droida Edge skwitował krzywym uśmieszkiem. Wygadany blaszak, musiał przyznać, nawet dość zabawny. Potem coś klekotał o byciu medykiem i w końcu zażądał by pozostali się przedstawili, na dodatek nazywając ich workami mięsa. Łowca coraz bardziej lubił droida, o ile można użyć takiego określenie w stosunku do przedmiotu nieożywionego. Wyszczekana puszka przypominała mu nieco stare droidy z serii KX. Niektórzy oficerowie mieli dziwny zwyczaj nie czyszczenia im pamięci, co skutkowało ciekawym efektem w postaci rozbudowanego, z braku lepszego słowa, charakteru i zazwyczaj trochę fatalistycznego podejścia.
Allcax bez szemrania spełnił życzenie podobno medycznego droida.
- Edge - powiedział krótko.
Nigdy nie należał to specjalnie wygadanych. |
| |