Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2021, 00:32   #4
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=Hl6yoypP4dE[/media]

Nie całe Mos Myrro było zatęchłe, brzydkie i odpychające. Jedynie jego większa część. Tam gdzie można było znaleźć odrobinę uroku i relaksu znajdował się niezgorszy ośrodek wypoczynkowy. Nawet najemnicy potrzebowali miejsca gdzie dostaną drinka z parasolką i poleżą na jednym z leżaków rozstawionych na piaszczystej plaży. Szum leniwie rozbijających się o brzeg fal, dopełniał idyllicznego klimatu.

Lyn nasłuchała się o tym miejscu od jakiegoś z najemników, z którym przyszło jej kiedyś pracować. Zwiedziła już sporo głównonurtowych kierunków wypoczynkowych, więc teraz zainteresowała się tymi niszowymi. Poziom luksusu odbiegał tu od tego do czego przyzwyczaiły ją takie miejsca jak topowe Spira czy Zeltros, ale nie miała też na co narzekać. Zdecydowanie nie żałowała wydanych pieniędzy.

Ubrana w skąpe bikini leżała w cieniu rozłożystego parasola. Popijała kolorowego drinka, udekorowanego dziwacznymi owocami, rozkoszując się tym, że barman nie żałował alkoholu. Na uszach miała założone słuchawki, w akompaniamencie głośnej muzyki, zadowolona wpatrywała się w horyzont.

Coś ją szturchnęło. Spojrzała w tym kierunku i zmarszczyła brwi. Sięgnęła do słuchawek i ściągnęła je.


- ...Lyn. Lyn - lewitujący droid wydawał się już od jakiegoś czasu wypowiadać jej imię.
- Czego chcesz Johnny? - westchnęła wspomniana.
- Z uwagi na to, że kończysz urlop, pozwoliłem sobie poszukać nowych zleceń - powiedział zadowolonym tonem droid.
- No i ?
- I jest jedno na tej planecie - z entuzjazmem uniósł swoje cienkie ramiona.
Lyn przekrzywiła w zamyśleniu głowę, po czym wróciła spojrzenie na horyzont.
- Spojrzę na nie jak wrócimy do apartamentu - zadecydowała w końcu. - Przynieś mi drinka.
Droid opuścił swoje ramiona i oddalił się.

***

Siedząc w barze zaczynała żałować, że nie wybrała zlecenia w jakimś przyjemniejszym klimacie, bo o ile on odpowiadał gdy się było na urlopie, to do pracy w pocie nigdy się nie paliła. Później, przyglądając się towarzystwu zebranemu w holu, zaśmiała się w myślach, że ekipa zaczyna przypominać dowcip z rodzaju "przychodzi droid, zabrak i togruta do baru..."

Można było zauważyć, że gdy Emrei mówił, kobieta przyglądała mu się wnikliwie, jakby rozbierała go wzrokiem. Ciężko było stwierdzić czy ocenia jego wartość, czy może zastanawia się jak zaawansowane ma zabezpieczenia swojego interfejsu. Lyn, raczej drobnej budowy, chyba najniższa w towarzystwie, ubrana w polimerowy strój z tarczami wbudowanymi w jego korpus, wyróżniała się nie tylko włosami w kolorze ciemnego błękitu, ale również wszczepami w ramionach. Ktoś bardziej zainteresowany, mógł zauważyć, że po wewnętrznej stronie dłoni miała wbudowane porty do wpinania się pod panele terminali komputerów.
Przez ramię przepasany miała karabin blasterowy.

- Jestem Lyn. Technik szerokich zainteresowań - przedstawiła się, gdy droid medyczny o to poprosił, uśmiechając się do niego jakby do głowy przyszło jej jak zagospodaruje jego części. Na plecach na paskach niczym plecak hakerka miała czarnego droida w stanie spoczynku. Na jego korpusie był odręcznie napisane czerwone "J5".
Jej spóźnienie głównego organizatora zamieszania nie szczególnie obchodziło, bo szczerze było jej wszystko jedno czy zaczną już czy za godzinę. Po prostu stała wyczekująco, z rękami skrzyżowanymi na piersi.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline