01-07-2021, 15:59
|
#6 |
Konto usunięte | Żmija tylko uśmiechnęła się gorzko, po czym usiadła znów naprzeciwko mężczyzny. Zapadła cisza, przerywana jedynie rytmicznymi odgłosami stukania młotka gdzieś w pobliżu. Rozmowa się nie kleiła.
- Powiesz mi coś więcej? – Che znów spróbował uzyskać od kobiety jakieś informacje, lecz ta tylko pokręciła przecząco głową.
- Ssam zobaczyssz.
- A coś, co może się przydać? O Szarakach? Można się z nimi dogadać? – Mężczyzna czuł rosnącą irytację, jednak nie odpuszczał. Od tych szczątkowych informacji mogło zależeć życie ich oboje.
- Za wiele krwi przelano. – Odparła ponurym głosem. - Oni nie mówią, oni zabijają. Tylko jeśli wydassz ssię cenny, zosstawią cię przy życiu i wymienią na coś cennego… ale zawssze… zosstawią na tobie sswój znak.
To powiedziawszy, odruchowo pogładziła się po okrytej koszulą łopatce. Znów zapadło milczenie. Ktoś w szpitalu modlił się na głos. Ktoś zakończył pracę młotkiem. I gdy Wayne miał już zapytać czy powinien sobie iść, Żmija sama się odezwała.
- A co oni zaproponowali Tobie, że cenisz to bardziej nissz życie? - Zapytała, mierząc rewolwerowca spojrzeniem.
__________________ Konto zawieszone. |
| |