Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2021, 21:04   #4
Rey
 
Reputacja: 1 Rey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputacjęRey ma wspaniałą reputację
Świat w rozumieniu Eshu Musy dzielił się na dwie części, tę która była Bortem Bargithem i całą resztę. Chłopak po prostu ubóstwia krasnoluda i jeśli tylko mógł nie odstępował go na krok zawsze pozostając w jego cieniu. Starał się przy tym naśladować swego idola tak w słowie jak i czynie, a jedynym wyjątkiem od reguły jak się zdawało było piwo. Próbował raz tego bursztynowego trunku i z pełnym przekonaniem mógł stwierdzić, że nie chce mieć z nim nic wspólnego, nigdy więcej w swoim życiu. Na pierwszy rzut oka przypominało słodki aromatyczny miód, chodź rzadszy, jednak w smaku było zupełnie inne, gorzkie. Mało tego, po wypiciu już niewielkiej ilości Eshu odnosił wrażenie jakby świat nagle postanowił się zabawić jego kosztem i tańczył wywijając dzikie piruety wokół jego głowy, co wspomniana głowa do spółki z żołądkiem znosiła z wielkim trudem. Jakby tego było mało, nazajutrz miał wrażenie, że po jego czaszce przespacerował się słoń bojowy, i to nie zwykły ale cierpiący na nadwagę.

Kiedy nie pełnił roli krasnoludzkiego cienia, Eshu zajmował się najróżniejszymi rzeczami, zwykle Tamil znajdowała mu jakieś zajęcie, a jeśli nie to miał zwyczaj wypuszczać się w dzicz, skąd często przynosił małe ptaki bądź dzikie owoce, nic wielkiego ale w sam raz by urozmaicić dietę.

W kontaktach z każdym kto Bortem nie był Eshu był bardzo powściągliwy, nie to, że był milczkiem jak druidka, ale odnosiło się wrażenie, że cały czas uważa by nie powiedzieć lub nie zrobić czegoś niewłaściwego, czegoś z czego Bort mógłby nie być zadowolony.

To zresztą nie jedyne co było dziwne w Eshu. Chłopak na oko miał dziewiętnaście, może dwadzieścia lat, skórę w tak głębokim odcieniu brązu, że wydawała się czarna niczym obsydian i nie mniej ciemne brązowe źrenice. W dodatku był wysoki, nie żeby jakoś potężnie zbudowany, po prostu wysoki, mierzył bowiem dobrze ponad dwa metry. Był szczupłym dobrze zbudowanym mężczyzną o szlachetnych regularnych rysach. Gdy tylko było cieplej starał się nosić tylko tyle ubrania by zachować przyzwoitość. Brał wówczas kompiele słoneczne i w przeciwieństwie do jasnoskórych słońce nigdy go nie parzyło, a w każdym razie trudno było dostrzec poparzenia słoneczne na jego ciemnej skórze.

Zazwyczaj spokojny i uprzejmy Eshu miał jak się wydawało też inne oblicze. Choć za Bortem biegał niczym szczeniak za swoim panem i z nieukrywaną radością spełniał każde polecenie krasnoluda, to już w przypadku Tamil było inaczej. Wprawny obserwator mógł zauważyć, że gdy półorczyca kazała Eshu coś robić, jego spojrzenie stawało się twarde i zimne, by po czasie krótszym niż uderzenie serce stać się na powrót łagodne. Lecz prócz łagodności było tam jeszcze inne uczucie malujące się na twarzy Eshu, coś co bardzo przypominało wstyd.

Podobnie też podczas rozmowy, często zdarzało mu się wykazywać ciekawością którą można by porównać tylko z ciekawością małego dziecka. Po chwili zaś rozmówca mógł odnieść wrażenie, że zza brązowych oczu spogląda starzec z bagażem doświadczeń większych niż większość ludzi mogła by zgromadzić przez całe życie. I kiedy już wydawało się, że maska zsunie się z twarzy Eshu by obnażyć jego prawdziwe oblicze, ten na powrót wycofywał się do twierdzy swej spokojnej uprzejmości.

***

Informację o tym gdzie spędzą noc przyjął z obojętnością, jeśli Bort mówił, że ma tam spać to tam będzie spał. Jakby bort kazał mu stać się nagle białym to Eshu zrobiłby wszystko by wybielić skórę. Tym bardziej nie rozumiał o co tyle rabanu. Zajął swoją ulubioną pozycję w cieniu krasnoluda i nasłuchiwał jak rozwinie się sytuacja.

Na pytanie Kori nie odpowiedział, a jedynie skierował pytający wzrok na krasnoluda. Jasnym było dla każdego, że to od brodatego kupca zależało co chłopak będzie robił.
 
Rey jest offline