Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2021, 22:19   #2
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Pośpiech. Chaos. Zagrożenie. Zaraza?
Chyba tak, skoro mówili, że to już czternasty przypadek.
Paradoksalnie w realiach zwiększonego ryzyka i podniesionego poziomu adrenaliny umysł Calisty pracował jaśniej niż w trakcie rutynowego dnia, jaki wiodła w Miami. W takich właśnie warunkach przyszło jej bowiem dorastać, gdy została mimowolnie wcielona do MSZRK - Młodzieńczych Sił Zbrojnych Rewolucji Kolumbijskiej – organizacji zbrojnej dla nieletnich, w której spędziła 8 lat życia – tudzież piekła.
Choć Kolumbijka miała dopiero 24 lata, jej ciało przeszło ultra-ciężki trening komandosa i stanowiło maszynę do zabijania, dzięki czemu w ogóle udało jej się wyrwać na wolność. Uciekając przed sicarios, młoda dziewczyna przedostała się do Puerto Rico, a potem do Stanów. Tylko ona wiedziała jak wiele bólu, krwi i poświęceń kosztowała ją ta droga. W efekcie z jej psychiki zostały tylko strzępy, na których kurczowo trzymały się jeszcze resztki człowieczeństwa. To właśnie one przywiodły Calistę do Portland. Tutaj bowiem mógł znajdować się ostatni członek jej rodziny z Kolumbii, o którym cokolwiek wiedziała. Ricardo de Hezo był jej kuzynem od strony matki – lekarzem tak utalentowanym, że otworzono przed nim możliwość realizowania własnego amerykańskiego snu, oferując obywatelstwo i posadę w szpitalu w Portland. Czy tym, przed którym stała aktualnie Martinez?
Kobieta miała nadzieję, że nie, patrząc na to, co się tu działo, jednak musiała się upewnić. Hardo ruszyła do wejścia, wykonując swoisty slalom pomiędzy pacjentami i członkami personelu. Gdyby ktoś patrzył na nią z góry, mógłby to skojarzyć z widokiem jakiejś gry wideo. Wreszcie, unikając uderzenia od kuli inwalidzkiej i przeskakując jedną z barierek, główna bohaterka dobrnęła do drzwi. Czas na lvl2.

Ponieważ recepcja szpitala była dosłownie szturmowana przez tłumy interesantów, Calista wykonała bardziej ryzykowny manewr. Złapała za ramię jedną z młodszych pielęgniarek, które raz po raz kursowały korytarzem i szybko wyłożyła swój temat:
- Przepraszam, szukam Ricardo de Hezo. Jesteśmy rodziną.
Jeśli jej kuzyn tu pracował, ta informacja powinna zrobić jakieś wrażenie na kobiecie, jeśli nie – najwyżej każe iść Cali do diabła.

 

Ostatnio edytowane przez Mira : 06-08-2021 o 21:58.
Mira jest offline