Sprawa nie była prosta. John nie miał w zwyczaju zabijać niewinnych, a próba unieszkodliwienia mogłaby kosztować ich sporo cennego czasu. Z drugiej strony zatrzymanie ich to więcej przeciwników do walki. Koniec końców, Doe zdecydował. Pchnął martwe zwłoki na najbliższego przeciwnika, po czym szybkim unikiem znalazł się obok drugiego. Szybkimi ciosami w krtań i pod kolana starał się go wyeliminować. Jeśli dobrze liczył, powinien mieć jeszcze czas na zdzielenie tego, którego wcześniej rzucił zwłokami.
A/O: 3/2 |