Atak Johna i Fowlera wywołał natychmiastową reakcję robotników. Jeden zastygł bez ruchu pozostali ruszyli biegiem ku wyjściu. Ale to i nie dziwota, Fowler ze skąpanymi we krwi łańcuchami budził tylko grozę. A John... ten nawet nie miał łańcuchów, a stał otoczony zwłokami. Z całej gromady strażników, po kilku sekundach walki został żywy tylko jeden.