Cytat:
Napisał Invicta Zresztą sama dołączyłaś niedawno do kampanii C-Bane'a, więc zdaje się, że też lubisz życie na krawędzi |
Ale to była sesja w ACKS
Nie mówię, że nie lubię takich sesji, tylko że tworzę wtedy inne postacie i gram w innym stylu. No i mam wtedy odmienne oczekiwania co do rozgrywki
Tymczasem grając w 5e w Forgotten Realms oczekuję raczej czegoś w stylu wczesnego Drizzta, a najlepiej Conana, czyli heroizmu, niezapomnianych przygód, zgiełku bitwy, dużo skarbów, wina i kob... mężczyzn
Nie wiem (choć się domyślam) co to "pimpusiowe" granie, ale grane na normalnych zasadach 5e jest dość ostre. Zwłaszcza na niskich poziomach i przy umiejętnym doborze trudności encounterów przez MG. Jak ktoś daje long resta co jeden niedobalansowany encounter to może być łagodnie, ale to już jego (prowadzącego) wina. D&D są wymagające do mistrzowania, tak naprawdę, ale niewielu o tym wie. CR, nawet właściwie interpretowane, to nie wszystko, bo jak damy grupę koksów z niskimi save'ami na ekipę debufferów to się i tak złożą jak krzesła wędkarskie. Solidnie poprowadzone walki jednak potrafią być trudne i to przy zastosowaniu wszelkich istniejących mechanik, bez dowalania dodatkowych utrudnień
Zresztą, jakbyśmy chcieli grać bardziej low fantasy i realistycznie (w sensie surowo i trudno, "grimdarkowo") to powinniśmy stosować raczej point buy 10-15, nie 27
(jak ustalił
Rewik w swojej rekrutce, zgodnie z książkowym standardem). Kalibracja power leveli bowiem wygląda jakoś tak: low fantasy: 10, standard fantasy: 15, high fantasy: 20, epic fantasy: 25+. Zatem przy 27 punkcikach nie tworzymy już prozaicznych bohaterów z ludu, a typowych herosów. Więc mieszanie takich superbohaterów z przyziemnym gritty realism settingiem jest mieszaniem dwóch różnych koncepcji. Zwykli ludzie powinni mierzyć się raczej z prozaicznymi wyzwaniami, a herosi z bardziej heroicznymi.