Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2021, 16:20   #22
Invicta
 
Invicta's Avatar
 
Reputacja: 1 Invicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputacjęInvicta ma wspaniałą reputację
@Alex
Gadanie Skomplikowane to było 3.5 i PF, ale piąteczka jest łatwa. Nie bez powodu zyskała na takiej popularności. Grupa BGów zleje Aboletha na 3 poziomie? Tylko w 5e

No, ale nie krytykuję żadnego stylu gry. Sam nie ograniczam się do prowadzenia w jeden sposób. Tylko próbuję tu agitować Rewika do spuszczenia wam łomotu, a Ty mi w tym bardzo przeszkadzasz

Cytat:
Kalibracja power leveli bowiem wygląda jakoś tak: low fantasy: 10, standard fantasy: 15, high fantasy: 20, epic fantasy: 25+. Zatem przy 27 punkcikach nie tworzymy już prozaicznych bohaterów z ludu, a typowych herosów. Więc mieszanie takich superbohaterów z przyziemnym gritty realism settingiem jest mieszaniem dwóch różnych koncepcji. Zwykli ludzie powinni mierzyć się raczej z prozaicznymi wyzwaniami, a herosi z bardziej heroicznymi.
W PFie i 3.5 owszem, ale piątka się nieco inną matematyką kieruje. Bounded Accuracy sprawia, że nawet grając przeciętniakami to masz dość spore szanse na trafienie. A jak do tego doliczysz matematykę, która nie uwzględnia magicznych przedmiotów i daje bohaterom większy power-level z klasy niż jakakolwiek poprzednia edycja (bo nawet 4e bardziej zależna była od magicznych przedmiotów), to masz całkiem solidną grupkę bohaterów i to całkiem niezależnie od ich atrybutów.

Lubię piątą edycję, nawet bardzo. Mam nawet wszystkie podry oraz przygody na Beyondzie i prowadzę tydzień w tydzień od wielu, wielu lat (tak piątą edycję, jak i wszystkie poprzednie z PFami włącznie). To naprawdę łatwa edycja (na tle poprzednich od WotC), tak dla gracza, jak i dla MG. Graczowi trudno skopać rozwój bohatera, zaś Challenge encounterów jest niewspółmierny do rzeczywistości (w rzeczywistości jest dużo łatwiej niż wynika).

Przykład. Za dwie godziny mam sesję, gdzie Cattus, Flamedancer i Rewik (słowem trzech graczy - trzy postacie) rozjadą w jeden adventuring day około 10 encounterów o różnym poziomie trudności. Bez long resta. Gramy by the book, bez żadnych homebrew materiałów i zasad domowych. Everything permitted as per rules.



A co do sesji C-Bane'a to mam na myśli obecną 5e na Discordzie Do zobaczenia w Podgórze

O i BTW. Też najbardziej lubię settingi z czasów AD&D, a w szczególności 2e (bo dużo settingowego info), ale Ty wiesz ile wtedy podręczników wydali i ile przekoksów zrobili? Do samego Amn mam 4 podry, co drugi mistrz gildii czy głowa familii ma levele 10+ i dwa lub trzy klasy na głowie. Trochę to gadanie o liczbie koksów jest na wyrost, bo to jednak 4 oraz 5 edycja ukróciła ich liczbę w FR.

P.S. Ale mocno szanuję, też się wychowałem przy książkach Salvatora, Howarda, Burroughsa, Tolkiena i podobnych. Też lubię te klimaty na sesjach.
 

Ostatnio edytowane przez Invicta : 26-08-2021 o 16:26.
Invicta jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem