@
Alex
Gadanie
Skomplikowane to było 3.5 i PF, ale piąteczka jest łatwa. Nie bez powodu zyskała na takiej popularności. Grupa BGów zleje Aboletha na 3 poziomie? Tylko w 5e
No, ale nie krytykuję żadnego stylu gry. Sam nie ograniczam się do prowadzenia w jeden sposób. Tylko próbuję tu agitować
Rewika do spuszczenia wam łomotu, a Ty mi w tym bardzo przeszkadzasz
Cytat:
Kalibracja power leveli bowiem wygląda jakoś tak: low fantasy: 10, standard fantasy: 15, high fantasy: 20, epic fantasy: 25+. Zatem przy 27 punkcikach nie tworzymy już prozaicznych bohaterów z ludu, a typowych herosów. Więc mieszanie takich superbohaterów z przyziemnym gritty realism settingiem jest mieszaniem dwóch różnych koncepcji. Zwykli ludzie powinni mierzyć się raczej z prozaicznymi wyzwaniami, a herosi z bardziej heroicznymi.
|
W PFie i 3.5 owszem, ale piątka się nieco inną matematyką kieruje. Bounded Accuracy sprawia, że nawet grając przeciętniakami to masz dość spore szanse na trafienie. A jak do tego doliczysz matematykę, która nie uwzględnia magicznych przedmiotów i daje bohaterom większy power-level z klasy niż jakakolwiek poprzednia edycja (bo nawet 4e bardziej zależna była od magicznych przedmiotów), to masz całkiem solidną grupkę bohaterów i to całkiem niezależnie od ich atrybutów.
Lubię piątą edycję, nawet bardzo. Mam nawet wszystkie podry oraz przygody na Beyondzie i prowadzę tydzień w tydzień od wielu, wielu lat (tak piątą edycję, jak i wszystkie poprzednie z PFami włącznie). To naprawdę łatwa edycja (na tle poprzednich od WotC), tak dla gracza, jak i dla MG. Graczowi trudno skopać rozwój bohatera, zaś Challenge encounterów jest niewspółmierny do rzeczywistości (w rzeczywistości jest dużo łatwiej niż wynika).
Przykład. Za dwie godziny mam sesję, gdzie
Cattus,
Flamedancer i
Rewik (słowem trzech graczy - trzy postacie) rozjadą w jeden adventuring day około 10 encounterów o różnym poziomie trudności. Bez long resta. Gramy by the book, bez żadnych homebrew materiałów i zasad domowych. Everything permitted as per rules.
A co do sesji C-Bane'a to mam na myśli obecną 5e na Discordzie
Do zobaczenia w Podgórze
O i BTW. Też najbardziej lubię settingi z czasów AD&D, a w szczególności 2e (bo dużo settingowego info), ale Ty wiesz ile wtedy podręczników wydali i ile przekoksów zrobili? Do samego Amn mam 4 podry, co drugi mistrz gildii czy głowa familii ma levele 10+ i dwa lub trzy klasy na głowie.
Trochę to gadanie o liczbie koksów jest na wyrost, bo to jednak 4 oraz 5 edycja ukróciła ich liczbę w FR.
P.S. Ale mocno szanuję, też się wychowałem przy książkach Salvatora, Howarda, Burroughsa, Tolkiena i podobnych. Też lubię te klimaty na sesjach.