Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2021, 14:11   #2
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację

Nie lubił lasu.

Śnieg chrzęścił pod nogami. Mokry i ciężki, teraz skuty mroźnym powietrzem. Wędrowiec przystanął, aby poprawić opończę. Kurewsko nie lubił tego uczucia jak lodowate igły mrozu wbijały się w jego twarz. Elf mimowolnie potarł blizny na twarzy. Tak, dokładnie z tego powodu nie lubił lasu.

- Jak możesz tak myśleć? Jeśli sądzisz, że możesz ot tak stać się kimś innym to jesteś w cholernym błędzie!
- Już nawet mówisz tak jak ja. - Maedhros zaśmiał się chrapliwie – zwida od siedmiu boleści.

Ruszył szybciej chcąc dogonić grupę. Po przejściu faroth (łowców – przyp. autora) śnieg wyglądał jak po godach dzików. Elf wybierał ścieżkę lekko z boku. Klucząc i przystając, ale wciąż utrzymując bliski kontakt z grupą pościgową.

Nauczył się, że nie warto zabiegać o zbyteczną bliskość z ludźmi. Śmierdzieli okrutnie i nie licząc pojedynczych przypadków byli irytującymi imbecylami. Ale mniejsza z tym. Lori najczęściej wywoływał strach, a ten był najgorszym doradcą.

Grupie przewodził tropiciel. Znał się na swoim fachu. Cuchnął okrutnie gorzałą, ale miał swoje lata. Co oznaczało należyte doświadczenie. Lori nie pozbył się poszanowania dla doświadczenia i wieku, które zostało wpojone Maedhrosowi w Laurelorn. Zresztą, jak można zgubić trop głęboki na pół łokcia?

Grupa zatrzymała się. Elf skrócił dystans, ale jego uwagę przykuła stara olcha. Stare, majestatyczne drzewo było oczywistym matecznikiem. Gdyby tylko jego dawni bracia zamieszkiwali te lasy, miejsce to wyglądało by z gołą inaczej. Maedhros podszedł i przyłożył czoło do oszroniałej kory.

Gdzieś w oddali kilku kroków ktoś się zaśmiał, kto inny zrugał śmiejącego się. Zachowanie elfa nie uszło uwadze. Pochód ruszył dalej.

- Nie przejmuj się nimi. Nie muszą ciebie rozumieć. To ty jesteś u siebie. Jesteś lasem, a las jest tobą…
- Zamknij się.

Szli w ciszy. Przynajmniej takiej na jaką mogli zdobić się ludzie przedzierający się przez las. W rękach trzymali łuczywa. Miało to zapewnić jakąś widoczność, a także dodawało otuchy w spotkaniu z wilkami. Coś w tym było. Lori w duchu przyznał, że gra cieni i blasków skrzących się pośród drzew i w śniegu miała swój urok. Mijały kolejne godziny. W pewnym momencie kolumna zatrzymała się i tym razem zdawała się nie ruszać dalej. Słychać było podniesiona słowa.

Lori spokojnym krokiem wyminął część farotha i przystanął kilka kroków od tropiciela.

- …on musi gdzieś tu być - powiedział z rosnącym wahaniem Knappe - Nie mógł tak po prostu zniknąć.

- To pułapka. Wiesz o tym – głos zdradzał lęk, wątpliwość, ale i matczyną troskę.
- Wiem. Liczę na to. Tak będzie prościej.

Lori będzie chciał przyjrzeć się dokładniej otoczeniu oraz spróbuje podjąć trop. Deklaruję testy Spostrzegawczości oraz Tropienia. Przypominam o atucie Widzenia w ciemnościach. Pierwszy rzut 1k100 na Spostrzegawczość, drugi na Tropienie.



 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.

Ostatnio edytowane przez Junior : 01-09-2021 o 15:00.
Junior jest offline