Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2021, 07:21   #941
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Na szczęście KIti pomimo szaleństwa i paniki zdecydowała się pozwolić sobie pomóc. Dzięki temu dało się sprawnie poradzić z ugaszeniem ognia. Była nawet na tyle świadoma, że podziękowała za pomoc zamiast wrócić do mamrotania pod nosem i chaotycznego biegania. Czyli leczenie szaleństwa zdaje się postępować w dobrą stronę.
Mag jak to zwykły kujon zaczął interesować się potencjalnie nie swoim intersem, w zasadzie tylko dlatego, że ktoś okazał zainteresowanie do czegokolwiek. Dirithowi nie przeszkadzało to za bardzo, dopóki nie spowalniało to poruszania się w przód. Zamierzał więc zajrzeć do jaskini kiedy wreszcie można było do niej wejść. Głównie po to, żeby spróbować odnaleźć księgę z jakiej pochodził nadpalony kawałek papieru.
- Znasz język z tamtej kartki papieru? - rzucił zastanawiając się do jakiej euforii doprowadzi elfa pytając się o cokolwiek związanego z pismem lub księgami.

Zamiast odpowiedzi dostał pytanie. Żeby poprawnie na nie odpowiedzieć Tygrysołak wyszedł na zewnątrz po czym spojrzał w kierunku grupki jakiś istot. Ośmiu, czyli z bestiami szesnastu na ich piątkę, może szóstkę jeśli bestia Diritha się odrodziła. Trzeba było przyznać, że już jakieś małe szanse mogli mieć przeciwo Dirithowi.
- Nie wiem. Tylko szesnastu wliczając bestie, czyli nic co nazwałbym problemem wartym uwagi. Możliwe, że może to być pewien zdrajca, którego już parę razy zarżnąłem bez większych problemów. Znając to jak próżne i tchórzliwe są drowy zdziwiony jestem, że wynajął tylko siedmiu pomocników. Chociaż sądządz po tym jak głupi był ten zdrajca, jestem zdziwiony, że nie pojawił się w standardowo-cztero-osobowej drużynie, jeśli to on. - stwierdził przestając się interesować obserwatorami.

Zamiast tego podszedł do ogłuszonego wcześniej człowieka.
- Na moje oko, nie ma szans na wydobycie z niego czegokolwiek pożytecznego... Chyba, że chcecie mocno spróbować... nie chcecie? To dobrze. - powiedział dobijając człowieka. Tak po prostu.
Nie wiedział czemu, zle miało to znaczyć dla obserwującej go osemki, że jeśli go zaatakują to ich po prostu zarżnie równie łatwo co tego człowieka. Zadziwiające jak to istoty myślą i przypisują jakieś losowe myśli do czynności mając stu procentowe przekonanie, że owe czynności zostaną odebrane w dany sposób, jakby odpiorcami było telepaci siedzący w ich głowach i wiedzący dokładnie co myślą.
Tak czy inaczej przyszedł czas na wejście do jaskini, wykopaliska, świątynie, czy czegokolwiek co właśnie otworzyli. Wchodząc ponownie do środka Dirith zwracał uwagę na wszelkie księgi przerzucając je z kupy na kupę żeby je przejżeć, szczególnie te nadpaalone w poszukiwaniu księki z jakiej pochodziła nadpalona kartka. Po kilku dłuższych chwilach niezależnie czy znalazł ją czy nie, zwrócił się wgłąb pomieszczenia. Jakby nie było, miał arcykapłana do znalezienia.
Napis w drowim otwarcie zignorował. Jakby nie było szukał między innymi arcykapłana, Hell Light, sprzętu pozwalającego latać na tyle szybko żeby walczyć ze smokiem w powietrzu, sposobu na uleczenie wzroku smoka, jeśli po znalezieniu sprzętu do latania smok którego zamierzał gnębić nie odzyskał jeszcze wzroku, informacji na temat tworzenia chimer, wszelkich mutagenów do tworzenia chimer, oraz jeszcze przynajmniej kilku rzeczy jakich w tej chwili nie pamiętał, ale na 90% przypomniałyby mu się jeśli by je znalazł. Tak więc wiadomość była od zdrajcy. Albo przynajmniej wydawała się być na jego poziomie inteligencji, czyli znalazł gdzieś coś myśląc, że Ditith tego szuka i zacznie marnować czas na gonitwę za autorem wielce precyzyjnej wiadomości, jaby Dirith szukał tylko jednej rzeczy w życiu. Albo był wróźką i wyrocznią wiedzącą kto jest autorem każdego zapisanego na czymkolwiek wyrazu.
Znalezienie arcykapłana i sposobu na ograniczenie szaleństwa Kiti było w tej chwili ważniejsze. Problemem mogło byc tylko to, że autor poprawnie odgadł to czego Dirith w tej chwili szukał i był w posiadaniu zarówno arcykapłana jak i sposobu na szaleństwo Kiti... szanse na to były jednak minimalne. Dlatego Dirith zamierza skupić się na dalszych poszukiwaniach. Przynajmniej dopóki nie natrafi na dowód gdzie jest jeden z obiektów jakie szuka

.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline