Kate siadła na krześle, po czym powoli zmierzyła wszystkich wzrokiem. - O, parę nowy twarzy- mruknęła do siebie pod nosem. Jej uwagę szczególnie przykuła rudowłosa kobieta, która znacząco wyróżniała się z pośród wszystkich wyglądem. Z jej mimiki i gestów pół-elfka wyczytała, że nie będzie z nią łatwo współpracować i raczej ma negatywne nastawienie do grupy.
Kate poprawiła swoje jasne, podróżne ubranie, po czym otwarła torbę, w której znajdowały się skradzione monety i zaczęła je przeliczać. Ostatnio nie była w formie, jednak pieniądze spokojnie wystarczały by przeżyć następne dwa miesiące.
Dziewczyna dopiero teraz przypomniała sobie o zabandażowanej szyi. zgrabnym ruchem poprawiła kawałek materiału, a następnie zaczęła przysłuchiwać się wywodom Abreht'a, choć czuła, że nie należą one do najciekawszych.
- To, jak? Kto się wybiera? – zapytał wszystkich Albreht - Konie mam na zewnątrz.
- Jak mniemam Albrehcie, to było pytanie retoryczne? - rzekła ruda pół elfka.
- Wiesz, że nie lubię podróżować konno Albrehcie. Wolę płynąć łodzią, po to ją mam - powiedział Bruno. - Jednak oczywiście wybiorę się z tobą. Dobrze wiesz, że zwierzęta w lesie nie są rozmowne. Będę miał okazję nadrobić trochę zaległości - rzekł miłym tonem i uśmiechnął się.
Kate podniosła rękę do góry, po czym opuściła ją i uśmiechnęła się do właściciela niewielkiej chałupki.
Ostatnio edytowane przez Mroczusia : 01-09-2007 o 09:16.
|