Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2021, 19:59   #328
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Mustang westchnął.
- Po kolei. Wychowałem się w burdelu, naprawdę wierzycie, że czyjekolwiek preferencje mi przeszkadzają? Rozumiem zabobon i religiaAUU! – Riza szturchnęła Mustanga pod żebra.
- Co do protezy. To u nas obowiązkiem dowództwa jest zająć się swymi podwładnymi. A Stach zapracował sobie, tak jak jego brat. Oczywiście, jeśli twierdzicie, że jestem skąpcem i załatwię mu szmelc… Nie mogę ręczyć za sprawę z Armstrongami i nikt o zdrowych zmysłach nie będzie pośredniczył w sprawach sercowych między nimi i osobami jakie wybrali i Stefan też by tego nie chciał. Termin ma on u Winry, choć u nas od dobrych osiemdziesięciu lat cechy zostały zdelegalizowane. Ona pilnie potrzebuje pomocy… I jest jedna rzecz. Rozpęta się coś. Czuję to w kościach… Będę potrzebował obydwu synów i nie gwarantuję im powrotu do domu, ale będę im towarzyszył. Pośród wichrów nocy i w cieniu anioła śmierci stanę u jego boku – rzekł Mustang.

W samotnej górze.
A w kraju rozpaczliwej radości i pogodnego smutku wysoki mężczyzna w stroju generała Armii Czerwonej DRACHMY szedł po wysokich schodach ku ogromnej Sali stworzonej we wnętrzu góry. Na środku Stary mężczyzna w brązowym stroju siedział w kucki i pił herbatę po Anastazyjsku ze spodeczka. Inny starzec siedzący w cieniu mówił coś po piastańsku, a raczej bełkotał. Kilka postaci krzątało się w mroku.
- Witaj Vladzie Drachenie – rzekł Kościej
- Towarzyszu Generale – powiedział przybyły. Miała twarde, ale szlachetne rysy i błękitne oczy pełne zrezygnowanego smutku.
- Przyjąłeś ideały swoich podwładnych – zapytał Kościej.
- Niegodnym byłoby dowodzić ludźmi nie akceptując ich ideałów… Wergiliusz Wolf nie żyje – Głos generała był ostry i smutny zarazem.
- Był dzielnym wojownikiem, nie bojącym się śmierci, choć nie takiej szukał. – odparł kościej.
- Nie będziemy szukać zemsty…. To niegodne, ale gdy nadarzy się okazja, to nie będziemy się wahać. – rzekł do siebie generał. Panowało milczenie. Wdawało się, że w ciepności rozlegają si szept nie dochodzące z ludzkich gardeł. Niewielkie błękitne świece dawały światło, które załamywało się wbrew prawą fizyki.
- Otworzyłeś krypty zapieczętowane szarością i Skarbce z czeluści. Wezwałeś Nie-Ludzi, skóroszpiegów i skrzydlate. Paktujesz z Ikron i Akatan. Szukasz klejnotu. Ktoś mógłby pomyśleć, że planujesz wyzwolić ludzkość – rzekł generał.
- Wyzwolenie… Znałem wyzwolicielkę i nigdy nie posunę się do tego czego ona – Kościej się wzdrygnął – Planuję po rostu przyspieszyć to, co musi się stać. Świat m swoje przeznaczenie… Nadio !Van Brecht – zawołał i z cienia wyszła kobieta w Stroju Nocnej Wiedźmy, alchemiczki-komandosa z DRACHMy. Dolną połowę twarzy miała skrytą za chustą.
- Będziesz śledzić pewne osoby, aż do kraju Chorych Ludzi, tam rozpoczniesz działania. – rzekł kościej.
- Rozumiem – Rozległ się głos jakby zewsząd – Amestris Zapłaci. Generał Zapłaci – rzekła
- Wiesz, czym jest s smok? – zapytał Vlad – Smok to tajemnica. Groźba wyzwolenia czystej zagłady – w ciemności rozrósł się, a czarna mroczna sylwetka zajęła całą salę… Z paszczy wydostał się ogień przemian…

W sercu ciemności
Pod czarnym niebem wiecznie chmurami skrytym, w czarnym zamku dłoń o długich palcach posiadających zbyt wiele stawów zmąciła atramentowoczarną, oleistą wodę.
- Ciekawe... Zaiste może się przydać.. - wyszeptano

Koniec odcinka trzeciego.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 08-09-2021 o 19:20.
Slan jest offline