Wątek: WFRP 2ed - III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2021, 19:22   #5
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Phillippus Aureolus Theophrastus Bombastus Hohenheim, używający obecnie trzeciego ze swych czterech, nadanych przez cokolwiek niezdecydowanych rodziców, imion, albowiem zarówno drugie jak i czwarte, używane wcześniej, cokolwiek się zużyły, siedział cicho i starał się wyglądać jak własny dziadek (Świeć Sigmarze nad jego duszą). Nie było dobrze ani wyglądać na młodego i silnego, tych bowiem często brano "na ochotnika" do budowy barykad. Nie odzywał się, albowiem nie było dobrze wyglądać także na wykształconego, tych bowiem, jako kojarzących się ze starym porządkiem, często brano na wieszanie. Także "na ochotnika". Niechętnych witał Prokurator K. A on nie był tak miły, by kogoś po prostu powiesić.
Zresztą, były i mniej przyziemne przyczyny. Postarzał się, schudł i posiwiał zupełnie naturalnie, przerażony rządami tłumu. Tak to jest, powtarzał sobie, kiedy do rewolucji bierze się niewykształconą hołotę zamiast ludzi z wyższym wykształceniem.
Zużyły się nie tylko jego imiona. Także i ubrania (a biret to w ogóle się gdzieś zgubił), a nawet i lekko jakby on sam. Wcześniej zażywny jegomość teraz przypominał cień samego siebie, policzki obwisły, zmarszczki na twarzy pogłębiły się, a oczy patrzyły spod zmarszczonych brwi.

Jedynym co go cieszyło w całej tej hecy i jego w niej (niewielkim i mimowolnym, Wysoki Sądzie) udziale było zaufanie Tupikowi wtedy, na Placu Wolności. No, wtedy się to jeszcze nie nazywało Placem Wolności, ba, nawet Placem nie było. Ale wybuch wyburzył budynki, a ich pozostałości szybko rozebrano na barykady. I teraz każdy mówił "Plac Wolności". Ci co nazywali to miejsce inaczej trafiali na inny plac. Taki co za wiele z wolnością wspólnego nie miał. Chyba żeby mówić o tempie umierania. Ono z całą pewnością było wolne.
Niemniej zaciągnął umierającego Bigdebina do Tupika, a potem... Potem kolejne dni zlały się medykowi w jeden przygnębiający ciąg obrazów, do których wracał bardzo niechętnie. Teraz jednak nadstawił ucha - po szturmie na pewno będzie mnóstwo rannych. Zawsze jest. A za każdą armią ciągnie całe mrowie ciur. Dziewek wszetecznych, obwoźnych handlarzy, cyrkowców, sług... oraz cyrulików i medyków. Jeden w tą czy w tą nikogo nie zdziwi. Szanse w każdym razie były większe niż w tej dziurze. Dlatego nie oponował, gdy przedstawiono plan. Zarysy planu. Pomysł właściwie. Ale wszystko było lepsze niż siedzenie i czekanie.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 07-09-2021 o 22:50.
hen_cerbin jest offline