Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2021, 22:19   #942
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiedy Dirith spuścił Kiti na moment z oczu, wróciła do maltretowania kolesia (czy tego co z niego zostało po grillowaniu z Dirithem…) Szarpany i cucony [no powiedzmy…] koleś wykazywał jeszcze oznaki życia i po chwili się ocknął, coś bełkocząc. Kiti miała okazje przesłuchać jegomościa. Choć tak naprawdę kiedy w końcu się ocknął, była tak poparzona i wściekła, że zapomniała o co chciała właściwie spytać.
- GDZIE TO MASZ???
- ODEJDŹCIE ODE MNIE!!!
[powtórzyć sekwencję 14 razy]

- Wiem że to masz i nie odejdę bez tego bezbożnicka gnido!!! – warczała Kiti szarpiąc go za szmaty. – Masz 3 sekundy żeby to oddać albo powiedzieć gdzie on jest!!! PIĘĆ!... CZTERY!!!...
Koleś zaśmiał się tylko.
- Niczego nie dostaniecie, nic już nie ma, wszyscy nie żyją ,wszyscy tam zginą!.... Jeśli myślicie że tak po prostu go sobie weźmiecie i spędzacie to się grubo mylicie!
- Nie chcemy go sprzedawać, ty jakiś głupi jesteś!?
- One tam są wszędzie, w każdym, wszędzie! Nie da się go tak po prostu zabrać!
- Jakie one!? – zgłupiała Kiti. – Ale że jest ich więcej!?
- Dużo więcej!
- Ale jak więcej!?
- No… normalnie….
- W sensie jak więcej!?
- No że więcej więcej. Więcej niż jedno.
- Lama!? Owca!? Instrybutor!? Gadaj!!!
Mag popatrzył ukradkiem na Diritha, spojrzeniem pt. „znasz może jakiś tani ośrodek?.
- Poszukujemy arcykapłana z miasta…
- Arcykapłana? – mruknął szarpany przez wilczycę koleś.
- Tak! – syknęła przez żeby. – Tak…? NIE! Znaczy tak…! Gadaj gdzie jest!
Koleś znów się zaśmiał.
- Jeśli tam jest to już jest po nim.
- Ale jest!?
- Możliwe. Wszyscy tam byli. Wszyscy nie zyją. Wielcy odkrywcy. Najemnicy. Górnicy. Tragarze. Bestie. Jeśli ktokolwiek wyjdzie rozniesie tę zarazę wszędzie wokół. Lepiej żeby nikt nie wyszedł. O ile tu jej nie ma. Ale pewnie jest. Bo już jest wszędzie.
- Jaką zarazę?

- Tam na dole coś było. Ktoś coś widział… Znaleźli wejście do starożytnych ruin, a potem coś zobaczyli i nie chcieli nikomu pokazać. Ziemia drżała i krzyczeli o Behemotach. A potem okazało się, coś jest wszędzie wokół i zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Halucynacje, kanibalizm, morderstwa. Wezwali magów i kapłanów i opanowali sytuację, podobno. He! Ale to nadal tam jest i jest wszędzie, widziałem go! Jesteście szaleni. SZALENI!!! To zabije nas wszystkich!
- Ale czy ktoś żywy został na dole? – wtrącił mag.
- Pewnie tak. Nie wiem. Chyba tak. Al. Co za różnica?! I tak wszyscy już nie żyją! To jest wszędzie. Widziałem też psy.
- Psy??? – wtrąciła Kiti.
- Psy.
- Ale jak psy?!
- No psy, psy, no takie normalne. Tylko że to nie były normalne psy.
ich oczach odbiła się pustka… Kapłani mówili, że to demony i że się ich pozbędą. No i pozbyli he he he… - po jego uśmieszku można było łatwo zgadnąć, ze jednak się nie pozbyli…
- A może po prostu zgrywasz głupa, ponieważ nie chcesz nam powiedzieć, gdzie jest skarb? – mruknął mag. – Co za różnica, co tam jest, skoro wszyscy się odrodzą? Może miałeś halucynacje po flaszce, po świętowaniu, gdy znaleźliście skarb?...
Koleś oburzył się na żarty.
- Nie boję się śmierci, bólu, ani psów, ani Behemotów, ale to co widziałem… To, co one on robi z umysłem, to jest koszmar!!!
- A co robią?
- Widzisz rzeczy… straszne… czujesz… zapach, smak… dotyk… rzeczy… strasznych…
- Ale kim „on” jest?
- Nie wiem, czy jest jeden, bo są wszędzie!!! Niby nie ma go nigdzie, ale ja wiem, wiem, że jest tego więcej!
- Więc jak wygląda?
- Właśnie nie wiem, właśnie dlatego jest wszędzie!!!
- Może to zwyczajny demon i zwyczajne opętania – wzruszył ramionami mag.
- Więc dlaczego arcykapłan i inni zaginęli, he?! – zaśmiał się z przekąsem.
- Wspomniałeś o Behemotach i psach… co odkryliście najpierw?
- Ja tam nie wiem, ja miałem tylko pomagać… Podobno rozeszła się wieść, jak znaleźli czego szukali i znaleźli ruiny. Potem ziemia się trzęsła i pojawił się pierwszy Behemot. Potem zaczęły się dziwne rzeczy. A potem zobaczyłem psy. A potem wy mi zawracacie głowę!!!
- WIEM ŻE UDAJESZ KŁAMLIWA KANALIO, MÓW PRAWDĘ, GDZIE TO MASZ???

Koleś znowu zemdlał.
To jest ten moment w którym okazuje się, że jest towarzystwo. Kiti była zasapana, wykończona, przesłuchaniami, bieganiem, paleniem się i gaszeniem się i byciem gaszoną. Zanim zdążyła zareagować Dirith podszedł do ogłuszonego wcześniej człowieka.
- Na moje oko, nie ma szans na wydobycie z niego czegokolwiek pożytecznego... Chyba, że chcecie mocno spróbować... nie chcecie? To dobrze. - powiedział dobijając człowieka. Tak po prostu.
Kiti spojrzała na maga, ale ten nic. Machnęła łapą. Właściwie Dirith miał rację, nie ma szans na wyciągnięcie z niego czegokolwiek sensownego, na co to komu potrzebne…
- A to co za jedni? – szybko i inteligentnie zauważyła towarzystwo, kiedy tamci zdążyli już rozbić obóz, pożenić się i wychowywali właśnie pierwszych potomków.
- Ja ich nie spotkałem wcześniej na swojej drodze… - mruknął podejrzliwie mag. – Zastanawiam się czy to nie jakaś przyjemna grupka KOS… Podpadliście komuś może…?
- Nyyyeeeee my nigdy nieeee!... A czemu…?
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline