Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2021, 12:05   #2
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Dzień był ciepły i bezwietrzny, tak jakby lato postanowiło na pożegnanie umilić Święto Piwa wszystkim odwiedzającym. Ganorsk z lubością grzał twarz w promieniach słońca, powolnym krokiem przechadzając się pomiędzy świętującymi. Nie była to jego pierwsza wizyta w Wolnej Przystani o tej porze roku – miał okazję widzieć festiwal parę lat wcześniej, kiedy jako podrostek towarzyszył swojemu mentorowi. Wtedy to miejsce wydawało się trochę straszne: dziwni, nieznani ludzie i nieludzie, natłok obcych zapachów i dźwięków, a do tego silna ręka szamana zaciskająca się na jego ramieniu i te słowa „nie ufaj nikomu, najlepsze, czego możesz oczekiwać po obcych, to że spróbują cię oszukać i okraść”. Ale teraz był sam, nie licząc Urska, i nie był już zlęknionym dzieciakiem. Uczestnicy festiwalu byli intrygujący, zapachy nęciły, dźwięki przyjemnie trącały ucho, a kobiety…
~Przestań! Nie rozpraszaj się, oni tylko na to czekają!~
Ganorsk pokręcił głową, i podrapał Urska za uchem, by się uspokoić. Potężny wilk o szarym umaszczeniu, ubrany w skórzany pancerz, oparł się o niego i spojrzał do góry, dodając wieszczowi otuchy. Normalnie próbowałby go polizać, ale skórzany kaganiec to utrudniał – mieszkańcy Przystani nie mieli problemów z jego obecnością, ale ochrona festiwalu grzecznie poprosiła o założenie go, by nie wystraszyć nieprzyzwyczajonych gości. Półork spojrzał na swojego towarzysza i uśmiechnął się lekko.
- Dostaniesz porządny kawał mięcha, obiecuję. I parę świńskich uszu do żucia. A teraz chodźmy, napijemy się a potem poszukamy Willena - powiedział, po czym kierując się nosem ruszył w stronę najbliższego stoiska z alkoholem. Po spróbowaniu wina po raz pierwszy stwierdził, że jednak piwo bardziej mu odpowiada – usiał pod ścianą wozu na uboczu z kuflem w jednej i kawałem wieprzowej nogi w drugiej dłoni. Wilk siedział obok, chłepcząc własne piwo z miski i dostając skrawki mięsa, mieszczące się w otworach kagańca. W końcu chwila spokoju i samotności… Nie minęła nawet połowa kufla, gdy z tłumu wyłonił się gnom, którego szukali. Zdziwienie szybko zniknęło z twarzy Willena, i po krótkiej wymianie uprzejmości sięgnął po notes i zaczął pytać o Szare Maski, ich historię i tradycję. ~Nic mu nie mów! Zniszczy plemię tą wiedzą!~ Ganorsk odpowiadał powoli, samemu z trudem przypominając sobie nauki Hurduga – nigdy nie przykładał do nich zbyt wielkiej wagi… Na szczęście w końcu z pomocą przyszło mu piwo, które nie wiadomo kiedy zniknęło z kufla.
- Wybacz, ale skończył mi się wzmacniacz pamięci – powiedział z uśmiechem, potrząsając pustym naczyniem i wstając - Przejrzyj swoje notatki, a ja wrócę za chwi… - nie zdążył dokończyć, gdy nagły powiew wiatru rzucił w twarz jakimś kawałek papieru. Półork zerwał go z twarzy i przeczytał szybko. Zaginieni badacze, a dzień bezwietrzny…
- Mała poprawka, mogę wrócić trochę później. Ursk, idziemy – powiedział, uściskając dłoń gnoma na pożegnanie i bezzwłocznie ruszając do Barbakanu.

***

Ganorsk oparł się o ścianę i czekał na to, aż pozwolą im wejść do biura jego potencjalnego pracodawcy. Robił zdecydowanie imponujące wrażenie – był szaroskórym półorkiem mierzącym prawie dwa metry wzrostu, a sylwetkę miał równie umięśnioną co doświadczeni wojownicy, chociaż widać było, że jest jeszcze bardzo młody. Odkryte ramiona, szyję, twarz, a nawet masywne kły pokryte miał plemiennymi tatuażami o zawiłych wzorach – sprawiał wrażenie groźnego, ale jednocześnie w pewien sposób pociągającego, z błyskiem w intensywnie zielonych oczach. Ubrany był w łuskową zbroję, niezbyt dobrze dopasowaną, jakby sama była starsza od tego, który ją nosił. U pasa nosił też szarą, gładką maskę bez żadnych ozdób i cech szczególnych.
Wieszcz spojrzał na obecne w pomieszczeniu osoby, uśmiechnął się i pow…
~Nie odwracaj się do nich plecami! Na pewno się śmieją, jeśli nie szykują akurat noży!~
Zamilkł zanim jakiekolwiek słowo opuściło jego usta, głaszcząc po głowie siedzącego grzecznie obok wilka. Nie musieli czekać długo, kiedy drzwi się otworzyły i wpuszczono ich do środa. Półork rozejrzał się szybko, ignorując głosy krzyczące o niebezpieczeństwo, i ukłonił się uprzejmie.
- Dobry wieczór. Jestem Ganorsk z plemienia Szarych Masek, szaman - przedstawił się, a jego sposób wypowiadania się zdecydowanie nie pasował do nieco dzikiego wyglądu - Chcę dołączyć do wyprawy poszukiwawczej. Dobrze walczę w zwarciu i władam magią - dodał pewnym, wręcz nieco wyzywającym tonem.
 
Sindarin jest offline