26-10-2021, 12:42
|
#9 |
| Kehil był pierwszy raz tego dnia zadowolony. I nie dlatego, że gliniarz wypijał drinka, który miał być jego drugim. Dlatego, że opłacało się podlewać drzewko jakim był Yahnes Mon. Podrzucał mu już drugie zlecenie w tym cyklu. I do tego łapówka dla niego miała wynosić ledwie 10%. Cóż, powodziło się najwidoczniej Podziemnym. W myśl zasady “Darowanemu Banthcie nie patrzy się do pyska” Kehil podsunął jedynie terminal komunikacyjny. - Prześlij mi kontakt. Czy mogę się w kontaktach z nim powołać na ciebie, czy na kogoś innego?
Nikt nie lubił wpadki. I nawet jeżeli było to w dobrej wierze to nikt nie ufał człowiekowi z ulicy, że przybył z pomocą. Zwłaszcza w sytuacji, w której jednocześnie łamano kilkanaście przepisów, a ten dotyczący przyjmowania korzyści majątkowych był najmniejszy. Czasem policjanci w takich sytuacjach posługiwali się przydomkami, żeby w razie czego trudniej było wyśledzić nielegalne operacje. A czasem wszystko było przykrywane przez szyszkę na górze i sam glina dostawał “fundusze operacyjne”, które później były odpowiednio wpisywane w księgi. W tej drugiej opcji można było działać bardziej otwarcie. W tej pierwszej można było lepiej zarobić.
- Jakoś ogarnę sprawę - zakończył Miraluka z twarzą skierowaną na dno szklanki.
A potem usłyszał wiadomości. W pierwszej chwili nie skojarzył nazwiska ofiary. Jednak w miarę kolejnych faktów wszystkie kawałki układanki wpadały na swoje miejsce. Informacja o osieroconej córce była kluczem. - Wiesz Mon, pójdę już - Miraluka uniósł komunikator jakby sugerując, że musi zadzwonić w sprawie zlecenia. Wyszedł z lokalu na parking latających taksówek. Zastanawiało go komu naraził się Mordino. Czy tym samym ludziom, którym lata temu? Cóż, może ktoś z tamtej ekipy miał jakieś informacje. Może ktoś zadawał za dużo pytań w ostatnim czasie.
Kehil sięgnął po datapad i podłączył się do infonetu. Potrzebował znaleźć informacje o tym kto z ekipy która sprzątała syf po problemach z córką Mordino jest na planecie. W końcu miał dla nich potencjalną robotę. Potrzebował dwóch, maksymalnie trzech ludzi. Ale okazja była dobra, żeby skontaktować się ze wszystkimi.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
| |