Nibungel stał jak zwykle zgarbiony wysłuchując mowy Farenella. Kolcza zbroja miała poważne braki w kilku miejscach a na dole była przebita wystającymi z nadgnitego ciała żebrami. Na udach wisiały skrawki kolczych spodni. Od ud poprzez piszczele w dół świciły nagie kości, nie było tam już żadnych pozostałości po mięśniach. Aż dziwne wydawało się, że Nibungel jest wstanie udźwignąć na plecach swój dwuręczny miecz. Gdy Farenell odszedł, Nibungel usiadł skrzyżnie na podłodze nie zabierając głosu...Dyszał tylko ciężko... |