Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2007, 18:10   #5
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Szlak znowu zostala dluzej. Czy ona naprawde nie moze pojsc po rozum do glowy i zerwac tego zwiazku? Przeciez bez problemu znajdzie inna prace. Wczoraj nawet Bari wspominala jej cos o wolnej posadzie u "Mein&Clark". Gdyby tak wyslala do nich CV.... Tylko, ze on.... Glupia smarkula.

Pamietala doskonale jak pewnego pieknego popoludnia wpadla do tego biura ostro spozniona na spotkanie w sprawie posady sekretarki. To bylo nie dalej jak dwa miesiace temu. Spojzal na nia wtedy z mieszanina niecheci i rozbawienia i kazal sie wynosic. To miala byc jej pierwsza praca w NY. Probowala go przekonac do zmiany swojej decyzji przekladajac wyniki egzaminow i opinie z praktyki jaka odbyla w duzej firmie odziezowej "Harrani". Nawet nie spojzal na dokumenty. Zdolowana i totalnie wkorzona przestala wreszcie robic z siebie idiotke i powiedziawszy mu jaki to z niego buc, wyszla trzaskajac drzwiami. Nastepnego dnia rano zadzwonil telefon i czyjs chlodny glos oznajmil jej, ze zostala przyjeta i juz jest spozniona. Tak sie to wszystko zaczelo. Teraz byla jego kochanka juz od dwoch tygodni. Goracy romans bez zobowiazan... Przynajmniej z jego strony. Glupia idiotka... Zakochac sie w kims takim to niemal czyste samobojstwo. Widac idealny z niej material na samobojczynie.
Dzisiejszego wieczoru obiecala sobie jednak, ze bedzie stanowcza i ukruci to szalenstwo..... Hmmm taakakk.... Nim sie spostrzegla juz wyladowala na jego biurku obsypywana namietnymi pocalunkami od ktorych swiat wokol niej zaczynal wirowac. Nawet nie zauwazyla jak jej bluzka wyladowala na brzegu poteznego biurka. Mrrrrr te jego ramiona. Zabierala sie wlasnie do paska jego spodni gdy niespodziewanie od strony drzwi uslyszala glos.

-Nie przeszkadzam?

Pisnela przerazona i siegnela dlonia po bluzke zrzucajac przy okazji formularze do podpisania jakie dobra chwile temu przyniosla Paulowi.

- Kkim pan jest?


Spytala spanikowana naciagajac na siebie pomiety material i rozgladajac za zakietem.


-Jestem Hiro Nakamura przybyłem z przyszłości. Tak jak wy posiadam moc. Choć działa ona inaczej. Potrzebuję waszych "usług". Za trzy tygodnie wybuchnie tu bomba atomowa i Nowy York przestanie istnieć. Zginiecie także wy jeśli mi nie pomożecie. Od razu uprzedzam że próba ucieczki nic wam nie da... Zginiecie tak czy inaczej w miesiąc później. Będzie to konsekwencją wybuchu. Piątka takich jak my zamanifestuje swą moc tym aktem terroryzmu. Na zgliszczach miasta zbudują armię która rozpocznie erę wojen. Musimy ich powstrzymać.


Sara wpatrywala sie w niego z niedowierzaniem. Cudownie... Zostali przylapani przez jakiegos szalenca biegajacego z katana na plecach i opowiadajacego o bombie atomowej. Spojzala pytajaco na szefa siegajac jednoczesnie dlonia do guzika alarmowego.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]

Ostatnio edytowane przez Midnight : 03-09-2007 o 20:28.
Midnight jest offline