Nibungel przysłuchiwał się rozmowie obu towarzyszy, a gdy usłyszał kolejne zdanie wypowiedziane przez Darkstorna: - Phi! To twoje "drugie życie" jest nie warte funta kłaków, ignorancie! Nie musisz mnie pouczać! Widać robale zeżarły ci także mózg, bo nie myślisz racjonalnie!
wstał natychmiast i podszedł do trolla od tyłu i złapał go za szyję, zakładając dźwignię (4). Jeśli się udało szepnął mu do ucha: - Wiesz jak to jest nie żyć, bratku? - sapnął zimnym oddechem...jego głos był zimny i przypominał szept - jeśli nie to nie otwieraj głupiego pyska, chyba, że chcesz mieć w brzuszku dziurkę, która świetnie posłuży jako mieszkanko dla robaków...
Jeśli nie udało się Nibungelowi chwycić za szyję trolla, Nibungel zdjął z pleców dwuręczniaka i wyciągnął go przed siebie jedną ręką, zwracając się do Darkstorna:
- Widzisz? Kiedyś używałem tego ostrza do zabijania trolli...jako strażnik Stormwind...Coś mi się zdaje, że tęskni ono za tym powołaniem, więc lepiej stul dziób, jeśli nie masz zielonego pojęcia o śmierci...
- |