Stan Hamilton
Stan nie był zdenerwowany. Stan był wściekły. Ale tuż ulżyło mu. Wytrzymał całą walkę bez ani jednej rany... że też towarzysze nie poszli jego śladem..
- Eeech... panie Carver, widzę, że ma pan wielu ciekawych znajomych...- mruknął Chemik. Był nieco zdezorientowany sytuacją, bo to miało być polowanie na Tornado, nie na łowców.
Stan zobaczył, co robi Kristoff. Akurat opatrywał Gedana. Dobra, umiejętności, które nabył w Miami... a może w Salt Lake... albo w Nowym... no, w każdym razie się przydadzą. Mijając ciała wrócił po swoją torbę i uklęknął przy Robinie. Potrząsnął nim delikatnie, założył rękawiczki, zaczął oglądać ranę. Wyrzucił z torby wszystko, co mogło się przydać, po czym zabrał się za ranę, jednocześnie mówiąc. - Musimy stąd spieprzać. Na serio. Dark Visons nie wybaczają. A na pewno nie żywym. Umie tu ktoś jeździć na motorach? Choć one mogą się przydać - powiedział, usiłując sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek jeździł na motorze.
Ostatnio edytowane przez Drzewiec : 03-09-2007 o 21:14.
|