Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2021, 03:52   #947
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Magowie. Jak zwykle wiedzą lepiej. Aż dziwne, że są w stanie czarować kiedy wiedzą lepiej niż słuchać instrukcji. Nie miało większego znaczenia, że to co zostało wyczarowane nie za bardzo przypominało Xenomorphusa. Było, uderzyło i spryskało kwasem. Dobrze. Zaatakowało bestie. Nie dobrze, bo miało zaatakować właścicieli. Co prawda byłby wtedy większy problem z bestiami, ale bardziej miał ten atak wysłać wiadomość, niż być poważniejszym zagrożeniem. Z bestiami jakie sdostały się do drzwi był problem i tak czy siak. Natomiast właściciele bestii nie musieli marnować żadnych zasobów. Trudno. Najwyżesz trzeba będzie wymienić maga na bardziej posłuszny model.
Ważniejszym problemem były bestie, jakie zdołały dostać się do środka. Jeszcze większym problemem okazała się nierówność terenu, która bezceremonialnie posłała Diritha na glebę. Tak po prostu, zdradziecko odmówiła podparcie stopy Diritha, co zakończyło się chwilowym uziemieniem. Oczywiście stało wię to również w bardzo odpowiednim miejscu, to znaczy w miejscu gdzie zamykające drzwi miały się spotkać i zatrzasnąć miażdżąc wszystko między nimi. Drow prawdopodobnie nie wyglądał zbyt profesjonalnie kiedy będąc bardzo zdziwionym próbował się pozbierać na nogi albo przynajmniej odczołgać się od miejsa gdzie zostałby zmiażdżonym.
Ku zdziwieniu Diritha podczas kiedy próbował się wydostać z progu zaczął czuć jak coś zaczyna go owijać. Prawdopodobnie nie była to wroga bestia, ponieważ sam akt owijania nie był abyt agresywny. Dodatkowo kiedy drow został już złapany, zaczął być unoszony i wyciągany w tym samym kierunki w jakim zamierzał się przemieścić. Dlatego podjęta została dacyzja, o wyczekaniu na to co się stanie dalej... dopóki Dirithowi starczy cierpliwości. Było też możliwe, że mag postanowił pomóc swoja bestią posiadającą jakieś macki. Jednakże chwilę później został odstawiony spokojnie na nogi, więc najprawdopodobniej dostał pomocną mackę od sojusznika. Krótki moment później okazało się, że właścicielem pomocnego ogona był Xenomorphus. Dirith uśmiechnął się tylko kiedy zobaczył szczerzące się kły swojego pupila. Następnie odwrócił się aby rozeznać się w sytuacji. Oprócz jego besstii nie było tu nikogo. Ani Kiti, ani Kiti, ani maga, ani żadnej z bestii grupy kos z zwenątrz. Nie trwało to długo, a właścicie bardzo krótko zanim Dirith użył słynnej drowiej infrawizji do spróbowania zlokalizowania śladów Kiti z zamiarem zaczęcia jej tropienia. Jeśli znalazł jakieś ślady, to podążył za nimi z zamiarem trzymania się śladów jednej z wilczyc. Jeśli nie, to tak po prostu zaczął eksplorować idąc w głąb świątyni. Xenomorphusowi wydał polecenie trzymania się nad nim jeśli to możliwe. Dzięki temu nie musiał zbytnio obawiać się ataku z góry. Dodadkoto ruszając spwardził czy może używać Tysiąca Ostrzy aby zobaczyć czy nowe miejsce jest objęte aurą antymagii.
Przy drugim kroku Dirith lekko kustyknął z uwagi na ból w kostce jaki poczół kiedy przeniósł ciężar ciała na nogę zakończoną tą zwichniętą końzyną. Nie przejął się tym zbytnio, tylko starał się kontynuować jak gdyby nigdy nic. W swojej karierze miał dużo więcej i bardziej bolesnych obrażeń, więc lekki dyskomfort przy chodzeniu wielkim problemem nie był, chociażby dlatego jak przyzwyczajony był Dirith do bólu.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline