Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2007, 00:06   #6
corenick
 
corenick's Avatar
 
Reputacja: 1 corenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetny
Spodobala mu sie... Nie tylko fizycznie. Musiala miec "pazur" skoro nazwala go bucem. Nie podobalo mu sie, jako anglikowi, to ze spoznila sie na interview. Zdenerwowalo go jej "podsuwanie papierkow", jednak sila z jaka oznajmila ze jest bucem wrecz rzucila go na kolana. Tuz po jej wyjsciu zadzwonil do HR.
- Czesc. Tu Paul Hogan. Byla tu niejaka Sara Corenick. Prosze ja wciagnac na liste... Przy okazji, powiedzialem jej zeby sie wynosila do stu diablow.- Wysluchal odpowiedzi i oznajmil.
- Wiem ze nie ma "formalnych" podstaw. Mam to w glebokim powazaniu. Macie do niej zadzwonic rano ze jest spozniona do pracy! Zrozumiane? Nie zapominajcie ze to ja mam wplyw na dobor HR!
Zadowolony z odpowiedzi usmiechnal sie pod nosem. Wiedzial ile Sara jest warta. Widzial jej resume dlugo przed rozmowa wstepna a jej postawa przypieczetowala jego decyzje. Jedyne czego nie mogl wiedziec to to, jak w pewnym momencie "wpadnie". Pomimo iz gral role "tego zimnego skurwysyna", co w sumie przychodzilo mu latwo, to skrycie cieszyla go kazda chwila spedzona z Sara. Tak, po dwoch tygodniach romansu biurowego, mogl powiedziec ze ta kobieta pasowala mu nie tylko w lozku... Choc nie staral sie przez to odbierac zasluzonych jej laurow jako kochanki. Nikt w biurze nie wiedzial o ich "zwiazku". Paul staral sie nie rozglaszac swoich przygod intymnych; umiejetnie staral sie organizowac nadgodziny innym i Sarze czy tez dyzury sprzatczki.
Tym bardziej zaskoczyl go nawiedzony japoniec wlazac do jego biura w "godzinach szczytu". Tak bardzo, ze po wysluchaniu jego slow powiedzial:
- Sara. Ubierz sie szybko.- Po czym siegnal do przycisku interkomu i powiedzial:
- Ochrona. Do gabinetu Paula Hogana. Mamy tu maniaka z mieczem japonskim. Gada bez sensu. Jest uzbrojony...- Po czym spojrzal na japonca starajac sie odkryc, kiedy ten wariat rzuci sie do ataku...
 
__________________
-----------------------------------------------------
Info dla obslugi: Mam angielska wersje OS wiec nie posiadam polskich czcionek.
corenick jest offline