Ludo słuchał kapłana bardzo dokładnie. Starał się zapamiętać wszystko jak najdokładniej. Był to wysoki może na metra dwadzieścia ale szczupły niziołek. Jego duże ale podkrążone miodowe oczy połyskiwały w świetle świec. Chłopięca twarz nabrała złotawej barwy ale można było na niej zauważyć piegowaty nos i bliznę na podbródku. Ciemne faliste włosy były nie uczesane. Miał na sobie zwykłe granatowe ubranie, zbroję kolczą i długi płaszcz. Przez ramie miał przewieszoną skórzaną torbę i łuk z kołczanem. Przy pasie natomiast wisiał miecz proporcjonalny do właściciela i ładna proca. Żniwiarz, bo pod takim pseudonimem był znany głównie z listów gończych, siedział ponury jakby zaraz miał umrzeć. Jedynie jego ciekawskie oczy zlustrowały całą „bandę”, plany i pomieszczenie. Wysłuchał elfa. Po chwili odparł
-No tak, jak zwykle nikt nie chce się babrać w ściekach. Ale nawet nie myślcie o tym że to będę ja. Mowy nie ma! –powiedział stanowczo z nutką agresji w głosie –Zniewieściałe pedały. Ojciec zawsze mnie przed takimi ostrzegał.-gadał do siebie pod nosem. Nikt nie mógł tego usłyszeć ale widać było że porusza ustami.
-Co do tego planu to parę rzeczy mi się nie podoba. Po cholerę posyłać kogoś ściekami kiedy można załatwić sprawę górą i wrócić tą samą drogą? Po co nam dodatkowa broń? Wystarczy to co mamy. Jak dla mnie zwykły sztylet wystarczy.- Ludo wyraźnie się ożywił
-Przydałyby się dokładne plany? Nie macie takowych? Cel będzie w gabinecie Petera? Ma jakąś ochronę czy coś? A może pokój kapłana widać z jakiegoś budynku? Nie lepiej byłoby mieć jakiegoś strzelca który w razie czego szybko ustrzeliłby skurczybyka jakby coś nie poszło? Co do sposobu zabicia mam nadzieje że zostawiacie nam …ee…dowolność? –uśmiechnął się perfidnie
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |