Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2007, 19:31   #7
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Sara i Paul
Sara wpatrywala sie w japończyka z niedowierzaniem. Spojzala pytajaco na szefa siegajac jednoczesnie dlonia do guzika alarmowego.

-To nie ma sensu ochrona nie przybiegnie...-zanim skończył Paul już skorzystał z interkomu.

- Ochrona. Do gabinetu Paula Hogana. Mamy tu maniaka z mieczem japonskim. Gada bez sensu. Jest uzbrojony...- Po czym spojrzal na japonca starajac sie odkryc, kiedy ten wariat rzuci sie do ataku...

Hiro westchnął głośno i uśmiechnął się krzywo.

-Jak już mówiłem nie ma sensu wzywać ochrony gdyż zatrzymałem czas. Tylko my możemy się poruszać dzięki mojej mocy. Niemożliwe? A co powiecie na przechodzenie przez ściany albo... zwierzęce zdolności pewnej sekretarki? Zresztą jeśli chcecie to sprawdzić wyjrzyjcie przez okno. Wszystko zamarło w bezruchu...-powiedział lekko znudzonym głosem.

Rzeczywiście za oknem nie tylko samochody i ludzie na ulicy tkwili w bezruchu (to zresztą nie było az tak widoczne przez wysokość na jakiej się znajdowaliście) ale również kilka gołębi dosłownie zastygło w locie. Nie zdążyliście jednak ujrzeć tego widoku gdyż waszą uwagę przykuł wiszący kilka naście centymetrów nad ziemią przycisk do papieru strącony przez Sarę.

Jade
Spojrzała na niego tępym wzrokiem, po czym podniosła jedną brew i spojrzała mu prosto w oczy, jakby doszukując się tam czegoś.

- To jakiś żart? Jak to się stało, że wszystko przestało się poruszać? I skąd wiesz jak mam na imię, panie ninja – zwróciła się do niego, krzyżując ręce na piersiach.

-Nie Jade. To nie żart. Jestem śmiertelnie poważny. Pytasz jak to zrobiłem. A jak Ty przeżyłaś liczne rany kłute brzucha? To dar. Umiem podróżować przez czas i przestrzeń tak jak Ty umiesz się zregenerować w mgnieniu oka. Zatrzymanie czasu też nie jest dla mnie problemem. A skąd znam Twoje imię? Wiem o Tobie wiele. Moje moce ułatwiają zbieranie informacji.

Stał spokojnie i nie zbliżał się do Ciebie zapewne nie chcąc wystraszyć. Rzeczywiście wiele wiedział. W końcu nikomu nie mówiłaś o ataku tego świra z nożem.

Katie
-Jak ty?…Ale?…Skąd?… – mówiła jak potłuczona.

–Jak się dostałeś do mojego mieszkania? Jakim cudem zrobiłeś to? – wskazała na kubek –Potrafisz zatrzymywać czas? –powiedziała z nutką ciekawości-I o jakim darze mówisz?

Japończyk patrzył Ci prosto w oczy. Spokojnym lecz zimnym wzrokiem. Wyglądał na starszego niż mogłoby się zdawać. Z pewnością był to człowiek który wiele przeszedł. Na twarzy rysowały się już pierwsze zmarszczki a jego spojrzenie było wręcz przesycone smutkiem.

-Tak umiem zatrzymywać czas. A dostałem się tu przez jak to mówią teleportację. Umiem podróżować przez czas i przestrzeń. Dobrze wiesz o jakim darze mówię. Kriokineza. Zamrażanie i kontrola lodu i śniegu. Wiem o Tobie wszystko i przybyłem by prosić Cię o pomoc.

Arjan
Dziękowałeś Bogu za to że udało ci się dostać na pokład. Szybko odszukałeś swoje miejsce. Trafił Ci się fotel przy oknie. Obok usiadł jakiś mężczyzna w czapce z daszkiem i ciemnej kurtce. Na ręce miał srebrny zegarek (zapewne niemiecki). Normalnie wydałby Ci się dziwny i wręcz nieco straszny ale w sytuacji w której się znalazłeś nie zwrócił nawet Twojej uwagi. Patrzyłeś przez okno myśląc o swej żonie. Jej uśmiech... oczy... jedwabiście gładka skóra... ubóstwiałeś każdy aspekt jej osoby. Dlatego nie miałeś wątpliwości jak odpowiedzieć Japończykowi. Wiedziałeś że się zgodzisz. Dla niej byłeś gotów na wszystko! Nim dziwny gość zniknął powiedział że jeszcze się zobaczycie i że nie będziesz musiał tego robić. Może mówił prawdę a może był tylko halucynacją... Z rozmyślań wyciągnęła Cię stewardessa.

-Przepraszam czy coś panu podać?

-Nie dziękuję...-odparłeś z roztargnieniem w głosie.

Reszta lotu minęła w spokoju. Nie niepokojony dotarłeś na lotnisko. Samolot wylądował bezpiecznie na pasie startowym.

 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!

Ostatnio edytowane przez Kolmyr : 04-09-2007 o 21:23.
Kolmyr jest offline