W gospodzie zapanował chaos nie do opisania. Krasnoludy nie widząc swoich przeciwników w nienaturalnej ciemności zaczęły na siebie wpadać. Wyczuwszy tylko w pobliżu czyjaś obecność lub usłyszawszy coś okładały pięściami najbliższą okolice najczęściej okazywało się ze był to jeden z krasnludów lub ludzi. Lilawander w pierwszej kolejności wyprowadził Chloe i Celahira. - Czekajcie na nas – rzucił ponownie ginąc w ciemnościach gospody. Wolfgang wyciągany z gospody miał mniej szczęścia cios jednego z ludzi podbił mu oko, ciągnięty w kierunku wyjścia wyraźnie czuł jak zaczyna ono puchnąć.
Przed gospodą tymczasem towarzysze zaczęli się obawiać o los reszty, gdy nagle z muru ciemności wyłonił się elf ciągnący za dłonie Wolfganga i Otta.
W milczeniu szybko oddalili się od karczmy, prowadzeni zaułkami po chwili dotarli do okazałego domu zachodnie skrzydło było oświetlone, we wschodnim nie paliło się żadne światło. - Chyba czas pomyśleć o jakimś służącym – stwierdziła Chloe zapalając latarnie stojącą przy drzwiach.
************************************************** ****************
Tymczasem w „Kowadle Dalgrumman'a”.
Jak nagle się pojawiła ciemność tak nagle też rozwiała się. Gospoda przypominała pole walki wszyscy ludzcy klienci leżeli pobici wielu z krasnoludów też było nieźle poturbowanych.
Śmiech zabójcy trolli przerwał ciszę, która nastała, gdy czar zakończył swoje działanie. - Gerd ale cię ci długousi oszukali tak się dać nabrać jak małe dziecko, prawda mój milczący przyjacielu – na te słowa olbrzymi wojownik siedzący do tej pory bez słowa zareagował przypiciem do krasnoluda. - No oni suma saszli gdy tu weszli. Ale oni was nabrali i teraz tolka śmiech z was mogiem.
Twarz Gerd spurpurowiała aż z gniewu, wskazał na dwóch krasnoludów. - Znajdźcie ich.
W tym czasie obsługa karczmy zaczęła uprzątać szkody pokrywając je częścią monet pokonanych ludzi. Po dłuższej chwili powróciły krasnoludy wysłane w celu odnalezienie uciekinierów. - Sierżancie nigdzie ich nie ma. - Nic to kiedyś ich znajdziemy – w oczach Gerda pałała żądza zemsty.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Ostatnio edytowane przez Cedryk : 07-09-2007 o 00:06.
|