Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2022, 15:09   #7
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Po kiego było się tak spieszyć, wyszedł spory bigos... :PPP

Cytat:
Elizabeth 'Wildfire'' Dixon siedziała w fotelu, naprzeciw McCoy'a. Była jeszcze dość młodą kobietą nie liczącą jeszcze trzydzieści wiosen. Jej kasztanowe włosy, częściowo zasłonięte brązowym kapeluszem, opadały na jej w połowie odkryte ramiona. Sporej wielkości biust opięty białym gorsetem, przechodzący w brąz poniżej linii piersi, był idealnie dopasowany do jej smukłej sylwetki. Pas, do którego były przytroczone dwa Colty po obu stronach bioder, trzymał dość krótką, sięgającą zaledwie kolan skórzaną spódnicę. Resztę jej nóg osłaniały getry za kolana, także w kolorze brązu, a na stopach nosiła również brązowe kozaki sięgające połowy goleni. Całość dopełniał karabin Winchester przerzucony przez plecy. Na pierwszy rzut oka, było widać, że nie jest to dziewka, do której bez konsekwencji możesz podejść, spojrzeć pod kieckę, złapać za tyłek, czy wychedożyć, a jej kolejne słowa tylko to potwierdziły.
Ten fragment jest w trzeciej osobie, spoko...




Cytat:
- No dobra - "odezwałam się widząc, że żaden z mężczyzn nie kwapi się, aby zabrać głos... zresztą jak zwykle, kurwa jego mać, bohaterowie..." - Sądząc po tym, co słyszeliśmy chwilę po wyjściu pana Barbera, nikt nie będzie przeciwny wzięciu aktywnego udziału w przedstawionej akcji - "powiedziałam szyderczym głosem, przypominając sobie strzał, zapewne w potylicę" - Więc skoro wszyscy się zgadzamy na to przedsięwzięcie... to skoro my się narażamy, a nie ty - "specjalnie powiedziałam do niego bezpośrednio po imieniu, nie po nazwisku, pokazując że nie boję się jego gierek" - to po krótkiej kalkulacji możemy wywnioskować, że pula dzielona na siedmiu, nasza szóstka plus ty, to wychodzi po 10.000$ na głowę, a nie 5.000$. Mam rozumieć, że resztę bierzesz ty? Niby z jakiej racji? - "wplepiłam w niego wzrok, pochyliłam się także ukazując mu nieco mój biust, mając nadzieję, że nie często pracował w takich sprawach z kobietami i nie przyzwyczajony powie prawdę, a nie będzie kręcił".
Tu przechodzisz do pierwszej osoby... i po co te cudzysłowia we fragmentach narrarycjnych, gdzie są opisy co ona robi? Przecież to nie są jej myśli? :P




Cytat:
Kobieta spojrzała także po twarzach obecnie zebranych i pierwsze co przyszło jej na myśl, to: "Oby to byli mężczyźni, a nie chłopcy... ale do takiej roboty McCoy chyba nie zatrudniał by amatorów. " Jednak jej wzrok na dłużej, czekając na odpowiedź zleceniodawcy, zatrzymał się na jedynej, obecnej w pomieszczeniu kobiecie poza nią. Jeszcze młodsza od niej. Miała nadzieję, że nie będzie to laleczka, nad która będzie trzeba podczas akcji sprawować opiekę, a kobieta, która wie za co się bierze i właśnie z taką myślą pozostając miała nadzieję, na większą nić porozumienia, jako kobiety.

No koniec ponownie pozostawiła zimny wzrok na mężczyźnie. Najbogatyszym człowieku w tej części świata i czekała na jego odpowiedź, mając nadzieję satysfakcjonującą.
A tu zaś trzecia osoba

Mi to tam wsio, czy to poprawisz czy nie, ja to przeżyję jak jest, ale serio jest... zakręcone

A tu masz odpowiedź McCoy'a:

McCoy na słowa Elisabeth uniósł obie brwi w zdumieniu. Pyknął spokojnie cygaro, choć z widoczną, "chodzącą" mu szczęką.
- Nie przypuszczałem, że będę musiał tłumaczyć oczywistą oczywistość… najpierw jednak ci "Ognista" napomnę, iż twój rachunek się nie zgadza, was jest siedmiu, a ja, ewentualnie ósmy. Co zaś do podziału, bank bierze zawsze więcej… - Wskazał kciukiem na własny tors -... bank zawsze zgarnia więcej niż gracz. Ja wam robotę załatwiam, ja wam daję potrzebne informacje, ja jestem tym, przez którego w ogóle macie jakiekolwiek pojęcie, że owy pociąg istnieje. I ja… ja ryzykuję tak samo jak wy. Albo i nawet więcej. Ja ryzykuję cały mój majątek, wszystko co posiadam, wszystko co zbudowałem. Ja nie jestem w stanie zniknąć gdzieś na dobre, gdy zajdzie taka potrzeba. Czy teraz jasne? - McCoy nie zwrócił najmniejszej uwagi na cycki Elisabeth, wpatrując się jej prosto w oczy.

Jeśli chcesz jeszcze coś dodać, co "wymusi" jego dalsze słowa/działanie, to najpierw może tutaj, żebym mogła odpowiedzieć... jeśli Elisabeth już... zamilknie :P to możesz dorzucić do swojego posta

No i oprócz tego... ona tam siedzi z winchesterem na plecach??

---------------

Dhratlach:

- Nie rozumiem… - McCoy pyknął cygaro, wpatrując się w Gato - Wasze konie wam nie starczą? Czy są tak beznadziejnymi habetami, iż trzeba je wymienić na moje? Możemy tak zrobić, ale oczywiście dostaniecie je bez moich oznakowań. Co zaś do dynamitu… nie. Im go więcej, tym możecie sprawę bardziej spierdolić. Kto potem będzie cały dzień zbierał sztabki po prerii? Trzy laski dynamitu możecie dostać, nie więcej. Celów pobocznych zaś nie ma…

To samo co u poprzednika. Chcesz dalej gadać, to piszemy tu, dialog zakończony=edytuj posta i to dodaj

I przypominam wszystkim o podaniu mi tu rodzaju amunicji, jakiej garść "za chwilę" dostaniecie.

Trzy laski dynamitu... kto je weźmie? Jak nie ma chętnych, Gato "za chwilę" zgarnie wszystkie?

Pozdrawiam!
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 27-02-2022 o 18:11.
Buka jest offline