Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2022, 22:32   #7
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Wysoka kobieta wkroczyła na dużą scenę, położoną w zaszczytnym miejscu „Złamanego Zęba”. Na jej środku stało jedno z tawernianych siedzisk, z którego skorzystała, usadawiając się przodem do zgromadzonych w przybytku klientów. Przeważnie młodych, szukających mecenasa artystów. Jedni zerkali na nią z zazdrością, inni z niechęcią, niektórzy zaś z pożądaniem. To ją docenił Jesk Berninni, pozwalając na ekskluzywny występ. Dziewka splotła nogi, po czym ułożyła na prawym udzie pudło rezonansowe lutni. Był to piękny siedmiostrunowy instrument wykonany z drewna cisowego ze smukłą, dobrze leżącą w dłoni szyjką i rozetą w kształcie należącego do Shelyn ptaka śpiewającego.
— Ten utwór dedykuję tym, którzy znaleźli, lub dopiero poszukują swojej drogi — zwróciła się do publiczności obdarzona aksamitnym głosem artystka.
Następnie pochyliła delikatnie głowę nad instrumentem, pozwalając długim pasmom włosów swobodnie spłynąć na twarz. Lewą dłonią z gracją objęła szyjkę w okolicy końcowych progów, zaś prawą ułożyła koło rozety. Chwilę później zaczęła grać. Jej wprawne palce sunęły po strunach z precyzją zegarmistrza i uczuciem godnym żarliwej kochanki. Melodia początkowo nie była zbyt skomplikowana, acz wnikliwy słuchacz mógł wyczuć weń subtelnie wplecione, metafizyczne nuty. Stanowiła poruszającą i niemal namacalną ekspresję czegoś, co musiało spoczywać na samym dnie duszy grającej. Pieszczący zmysły pokaz artystyczny zdawał się trafiać nawet do uprzedzonych do wykonawczyni bywalców tawerny, bowiem z trudem przychodziło im utrzymywanie maski obojętności. Tak silnie oddziaływały jej skomponowane z urzekającym powabem nuty. Jeszcze zanim dziewczyna zaczęła śpiewać, wszyscy bez wyjątku wydawali się czujnie wsłuchiwać w natchnioną melodię, wydobywającą się z taką pasją i dojmującą mocą, jakby za udziałem zaklętego instrumentu.

Udawałam, że wciąż się trzymam
lecz tak naprawdę tonęłam
w niezmąconej wodzie

Teraz zamykam oczy
a cała reszta niech dzieje się sama

Nagle, pośród głębokich ciemności, okazało się,
że wciąż jestem w stanie poczuć coś dobrego
i wyjść na prostą

Teraz zamykam oczy
a cała reszta niech dzieje się sama

Wiem, wiem...

Zaledwie jedna banalna rzecz
której nigdy nie dostrzegłam
lecz teraz już wiem

A cała reszta niech dzieje się sama

Zostań ze mną, mój odnaleziony aniele
teraz już nie jest mi źle
A cała reszta niech dzieje się sama

Teraz zamykam oczy
a cała reszta niech dzieje się sama
Teraz zamykam oczy
a cała reszta niech dzieje się sama...


Kiedy finalne słowo i ostatnia nuta utworu zdołały wybrzmieć w najdalszym kącie głównej izby, kilkuminutowe wykonanie dobiegło kresu. Na sali zapadła głucha, niemal niezręczna cisza. Ludzie zawiesili się kompletnie, tak jakby odpłynęli duchem i myślami ku innemu wymiarowi. Choć niewiele ziaren piasku upłynęło, wyjątkowy utwór stał się dlań czymś tak naturalnym i pożądanym, jakby jego istnienie było jednym, prawdziwym i immanentnym stanem rzeczywistości, nie mając prawa się skończyć. W końcu jednak marazm zgromadzonych ustąpił i panującą wokoło ciszę brutalnie przerwał wybuch gromkich owacji. Bardka delikatnie skłoniła głowę w podziękowaniu.


Sherwynn ochoczo zgodziła się ochraniać Sandpoint w trakcie festiwalu Swallowtail, mimo że nie przepadała za pracą w typie służby wartowniczej. Pusta sakiewka zdawała się wystarczającą zachętą, zwłaszcza że obiecywana zapłata była dość przyzwoita. Dziewka musiała zarabiać, jeśli chciała zrealizować swój plan opuszczenia południowo-zachodniej Varisii w celu poszukiwania wspaniałych przygód i prawdziwej sławy.

Bardka była uderzająco piękną młodą kobietą o figurze klepsydry, szkarłatnych włosach, wyniosłym spojrzeniu orzechowych oczu i wyzywającej postawie, czym poniekąd zmuszała wszystkich, by ją ignorowali. Jej przyodziewek stanowiła elegancka biała, luźno zarzucona koszula z dużym dekoltem i odkrytymi ramionami, podkreślający sylwetkę ciemnobrązowy gorset, para beżowych obcisłych spodni z dzianiny wełnianej, skórzane rękawiczki i wysokie podkute buty. Miała też na sobie sporo kunsztownych ozdób. Jeśli chodziło o jej uzbrojenie, to posiadała samotny kołczan strzał, bowiem krótki łuk i podwójny bułat postradała uciekając w pośpiechu z posiadłości pani Onaris, za to zdołała w międzyczasie nabyć elegancką spadonę. Za cholewką buta miała jeszcze wciśnięty prosty puginał. Poza tym na gorset narzuconą miała lekką brygantynę.

Jeszcze zanim doszło do uroczystości artystka została przydzielona do grupy z kuzynem Argaenem, niziołkowym strażnikiem miejskim, pannicą od Scarnettich i dwoma mężczyznami, których kojarzyła jedynie z widzenia i to słabo.

Praca wydawała się łatwa. I nic nie wskazywało, by miało to się zmienić. Do czasu wystąpień szeryfa, burmistrzyni i kapłana Desny, nie wydarzyło się zupełnie nic podejrzanego. Po samych wystąpieniach sytuacja również wydawała się opanowana. Sherwynn musiała przyznać, że obchody prezentowały się całkiem nieźle, choć nieco prowincjonalnie. Musiały być jedynie bladym cieniem najskromniejszych uroczystości odbywających się w Absalomie czy Isfahelu. Rudowłosa nie mogła przestać marzyć o odwiedzeniu takich miejsc.
— Ha! Też mi się nudzi! Chyba się nie obrażą, jak trochę się zabawimy? W końcu najniebezpieczniejsze co może się tu wydarzyć, to ból kiszek u jakiegoś biednego staruszka po skosztowaniu za mocno doprawionej ryby. — rzekła z przekąsem, po czym odniosła się bezpośrednio do propozycji Verny. — Z zaproszenia napitku niewątpliwie skorzystam. Lubię poznawać nowych ludzi.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 10-03-2022 o 17:31.
Alex Tyler jest offline