Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2022, 02:27   #8
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Ojciec był wyraźnie zaskoczony, widząc Mahracisa wkładającego pancerz.
- Nie masz dzisiaj wolnego od służby? - zapytał nieco zbity z tropu, sam szykując się na festiwal. Obaj pracowali w straży i starszy z Petarów, pięćdziesięcioletni, mocno siwiejący mężczyzna, zadbał o to, żeby i on i jego syn nie musieli tego dnia patrolować.
- W zasadzie to tak. - odpowiedział wciągając prze głowę koszulkę kolczą - Potrzebowali jednak dodatkowych rąk do pracy i nieźle zapłacili, więc uznałem, że kilka godzin pilnowania, żeby pijani faceci nie zrobili sobie zbyt wielkiej krzywdy jest tego warte.

Marcus skwapliwie pokiwał głową, nie komentując podejścia syna. Rozumiał chłopaka. Praca w straży pozwalała wyżyć, ale nie dawała już szansy, żeby odłożyć sobie na cokolwiek innego niż kufelek piwa po służbie. No może dwa kufelki, albo trzy ale straszne sikacze. Jeśli Mharcis potrzebował pieniędzy to musiał robić dodatkowe rzeczy. Mężczyzna w duchu liczył na to, że syn chce zarobić na prezent dla jakiejś ponętnej dziewoi i wkótce sprezentuje mu wnuka, lub kilka. Tuż przed wyjściem rzucił okiem na chłopaka. Syn miał prawo mieć powodzenie u kobiet, ale z nieznanych przyczyn nie sprowadził jeszcze żadnej do domu. Nie był niski, do sześciu stóp brakowało mu dwa, może trzy cale, dobrze zbudowany o surowej męskiej urodzie, twarz zawsze ogolona, włosy krótko przystrzyżone, wyraźnie zarysowana szczęka.

~"Może nie jest jakimś zniwieściałym pięknisiem, ale czego więcej chcieć od chłopa?"~Marcus czaem zastanawiał się, patrząc na swojego potomka. Zdarzało się, że widywał go po służbie w towarzystwie dziewcząt, ale nigdy nic z tego nie wyszło. W duchu liczył na to, że po Festiwalu coś się zmieni.


***


Drużyna, do której został przydzielony była zdecydowanie mniej zdyscyplinowana niż z reguły bywało to w straży miejskiej, ale mężczyzna rozumiał panujące nastroje i chęć zabawy. Festwial nie odbywał się w końcu codziennie, a i część towarzyszy nie przywykła raczej do wykonywania pracy zarobkowej. W zasadzie znał większość z nich, a przynajmniej kojarzył każdego, zwłaszcza Cade'a z którym zdarzało mu się służyć, zanim niziołek opuścił szerego strażników. Mharcis czasem zadrościł mu tej wolności, zwłaszcza że od jakiegoś czasu sam rozważał podobne posunięcie. Verna miała zadzwiająco normalną reputację jak na kogoś ze szlachty, Valla czasem spotykał w czasie pełnienia obowiązków, a Argaena spodziewałby się zobaczyć raczej wchodzącego do burdelu, a nie ochraniającego festiwal. W zasadzie nie znał tylko Sherwynn, chociaż widział jeden czy dwa z jej występów.

Na miejscu był jako pierwszy, ale postanowił nie komentować faktu, że nie wszyscy dotarli na czas. Zamiast tego z uśmiechem przujął ofiarowane jabłko i z entuzjazmem przyjął propozycję wypadu do Ameiko. W końcu każdy zasłużył na odrobinę zabawy w czasie festiwalu.

-Pokręcę się w okolicy sceny. Robota to robota. Za dobrze wykonaną warto później wychylić conieco. - zwięźle poinformował pozostałych.

 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 06-03-2022 o 02:30.
shewa92 jest offline