Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2007, 19:05   #2
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
„Święta najsmutniejszy chyba okres w moim i nie tylko moim życiu. Jak ja nienawidzę tego okresu. Pamiętam, chociaż chcieli z trzeć w mojej pamięci te obrazy. Jechałem z rodzicami Sedanem do Warszawy do domów „Centrum”. Pod choinkę chciałem kolejkę Pikolo a tam tylko ją można było dostać. Nagle coś czarniejszego od nocy wtargnęło na drogę tato sklecił i zatrzymał się z piskiem opon. Potem nie jestem pewny, co się działo jakieś dziwne olbrzymie sylwetki, pojawiające się z cieni. I ten okropny krzyk trwający cały czas nawet teraz zrywam się w nocy słysząc głos swojej matki, co trzeba zrobić człowiekowi żeby tak krzyczał. Krew pełno krwi, ileż to też krwi może znajdować się w człowieku. Strażacy mówili potem, iż tak zmiażdżonego samochodu nie widzieli był dosłownie owinięty wokół drzewa i wgnieciony ze strony gdzie uderzył TIR. Musieli wyciągać mnie dosłownie wycinając z samochodu, z początku myśleli, że wyciągają trupa. Dopiero jeden z przytomniejszych sprawdził czy oddycham, gdy zobaczyli, iż mimo ran jeszcze żyję opatrzyli mnie i dotrzymali w życiu do przybycia Erki. Potem mówili mi, co widzieli moje rany, iż jestem w czepku urodzony, bo z takimi ranami nie powinienem przeżyć.
Albo święta cztery lata temu. Zanim jeszcze zawiązałem swoją paczkę z jednego zaułków usłyszałem krzyki i odgłosy walki, gdy wpadłem w nią zobaczyłem tylko jakieś olbrzymie cienie wtapiające się w ściany. Po jedną ze ścian umierała kobieta obok plątało się dwuletni szkrab. Dlaczego się nią zaopiekowałem zamiast oddać do domu dziecka. Sam nie wiem. Po pierwsze, bo znam takie instytucje, po drugie te cienie coś mi przypominały. Nazwałem małą Darią i od tej pory się nią opiekuję wolałbym sam zginąć niż gdyby jej miało się coś stać. Wiele razy jej pogoda wyciągnęła mnie z dołka. Pewnie gdyby nie ona nie byłbym taki silny jak jestem. Kiedyś dowiem się, kto stał za tymi zbrodniami a wtedy drzyjcie zabójcy moja zemsta was dosięgnie jak wielu przed wchodzących w drogę mnie i mojej grupie.”

Szon spojrzał na bawiąca się ze szczeniakiem przygarniętym przez panią Anię dziewczynkę.

„Ma rękę do zwierząt nawet najdziksze koty pętające się po skłocie. Nikt się do nich nie zbliżał a jednak ona je potrafiła oswoić. No, ale ten księżyc dzisiaj wielki i jak mocno świeci, aż wyć się chce.” Nagle z zamyślenia wyrwało go ponownie zadane pytanie pani Ani. Szybkim nerwowym ruchem przegarnął swoje długie spływające lokami na ramiona rude włosy i spojrzał bystro na opiekunkę.

- Co z tobą Szon śpisz.

- Nie zamyśliłem się już słucham.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 08-09-2007 o 19:07.
Cedryk jest offline