Ghor'Thal stał na środku placu w stolicy przyglądając się przechodzącym orkom i nielicznym innym rasom. Jaki sens miało szkolenie go na takiego wojownika, skoro nawet nie chcą go wysłać na porządną misję przeciw ludziom? No chociaż elfom...
Jedyne co zrobił w czasie swojej służby to spalenie kilku nędznych wiosek ludzi. Mało tego - te wioski były kompletnie nieprzygotowane do ataku, a oddział Ghor'Thala był znacznie liczniejszy od tamtejszych mieszkańców.
Gdzie tu możliwość wykazania się, czy chociaż radość z rozłupywania ludzkich czaszek?
W pewnym momencie z myślenia wyrwała go postać orka zmierzająca w jego kierunku. Od razu go poznał - Ghulbag, jeden z najlepszych nauczycieli w akademii. Uczył także Ghor'Thala i to on mu pierwszy powiedział motto życiowe - "Litość jest dla głupców".
- Ghor'Thal? Uczestniczyłeś w paleniu ludzkich osad kilka dni temu, czy tak?
Zdziwiony, że ktokolwiek o tym pamięta i że kogokolwiek to obchodzi odpowiedział:
- Tak. - miał nadzieję, że teraz wyślą go na poważniejszą misję. - Czy są nowe rozkazy? |