Elfen Lied - zeszłoroczny hit, przynajmniej według Animereactor Community
Elfen Lied 5 uzyskanych tytułów nie otrzymała ta seria za darmo i uważam, że w pełni zasługuję na uwagę każdego fana anime.
Fabuła jest opowiedziana sprawnie i nie ma w niej zbędnych dłużyzn. Główna idea serialu bazuje na istnieniu mutantów, którzy dzięki swoim mocom są w stanie zagrozić ludziom a nawet całej ludzkiej populacji. Ich moce to niewidzialne ramiona, zwane wektorami, którymi mogą manipulować z siłą koparki i sprawnością zegarmistrza. Takie mutanty rodzą się od czasu do czasu, ale są zabijane zaraz po urodzeniu. Czasami. Niektóre trafiają na badania. I tak poznajemy Lucy/Nyuu, która ucieka z takiego laboratorium i trafia do pary przyjaciół z dzieciństwa. Dzięki nim poznajemy swoistą naturę Lucy/Nyuu oraz jej adaptację w społeczeństwie. Do tego dochodzi jeszcze motyw poszukiwań mutanta przez agencje rządowe a nawet przez najemników. To daje niezłą pożywkę do wielu sytuacji (często zabawnych), których nie jest mało. Mamy tajemnicę z przeszłości, odkrywanie wygasłych uczuć, walki i troszeczkę golizny.
A jak to wygląda? Kreska jest tradycyjna, nawet jeśli chodzi o duże oczy. Jedyną komputerową wstawką wydają się być właśnie niewidzialne ramiona. Nie można się przyczepić.
Co słychać z głośników? Miód na uszy, opening po łacinie wymiata a podczas serialu jest nie gorzej. Porównywalną rzecz słyszałem tylko w Gantzie. Na tle standardów, Elfen Lied się wyróżnia znacząco.
Cecha specjalna: gore; krew i latające urwane głowy - tego jest pełno w serialu; jeśli cię to nie zniechęca, to może ci się spodoba
Moja ocena: 8/10. Na każdy odcinek czekałem z niecierpliwością.