Wug znajdował się w okolicach Rozgórza od około miesiąca. Najpierw wraz z siostrą i dwoma Orczymi wojownikami znaleźli sobie miejsce w goblińskim plemieniu Cierniowego Kamienia. Tam jego siostra zajęła się swoim ulubionym zajęciem nawracaniem na ideały Drethy i wpływaniem na życie zielonej społeczności po swojej myśli. Potrzebowała wytchnienia co Wug w pełni rozumiał... odbyli długą drogę.
Sam Wug dzięki goblinom a w szczególności Gobelinowi, zapoznał się z ludzką społecznością Rozgórza. Do tej pory poznawał ludzi raczej w interakcji z ostrą stroną jego topora. Szybko jednak zrozumiał, że osiedla ludzkie są niezwykle atrakcyjne i przydatne. Wytwarzają niesamowitą liczbę dóbr i usług o jakich Orcze społeczności mogły jedynie pomarzyć. W dodatku żeby coś zdobyć wystarczy za to zapłacić. Co w świecie do którego przywykł pełnym przemocy i łupienia było zaskakująco proste. Zamiast łupić by zgromadzić dokładnie to czego potrzeba społeczności... Co było niemal niemożliwe w przypadku rzadszych dóbr lub niewytwarzanych przedmiotów wśród plemienia. Wystarczyło zdobywać złoto a je wymieniać na potrzebne przedmioty.
Wug należał do osobników praktycznych. Walczył dla chwały i przyjemności oraz zysku. Układ, że jest w mieście tolerowany mimo koloru skóry i możesz za zarobione złoto kupić czego tylko potrzebuje był dla niego idealny. Należało jedynie znaleźć najszybszy sposób by barbarzyńca mógł się wzbogacić. Orczy wojownik swoją pracę zaczął w karczmie jako wykidajło. Praca była prosta i zgodna z jego zainteresowaniami. Do których należało dawanie sobie po pysku gdy jest okazja. Jego obecność i wygląd znacząco uspokajały krewkich klientów. Tych natomiast którym mimo wszystko w głowach były kłopoty, Wug sprowadzał na ziemię. Najczęściej dosłownie.
Praca dla Wuga jednak na dłuższą metę okazała się nudna, za rzadko dochodziło do poważnych bójek a ludziny zwłaszcza pod alkoholu były zwyczajnie słabe. Ork miał jednak dzięki temu co jeść, szybko uzupełnił również braki w ekwipunku. Postanowił, że pierwsze poważne pieniądze spróbuje zarobić podczas "Zewu Śmiałków". O wydarzeniu powiedział mu Gobelin a na miejscu okazało się, że konkurencja nie była duża. Muskularny Ork zdecydowanie wyróżniał się wśród zebranych. Uwagę Wuga natomiast przykuła trójka goblinów. Na widok ich gestykulacji i żywej rozmowy zaczął się jej przysłuchiwać. Znał bowiem mowę goblinów równie dobrze jak Orczą. Chciał najpierw dać się wygadać mniejszym pobratymcom a następnie zapytać się o wieści z klanu. W tym o niepokojące ognie o jakich mówili miejscowi. |