Gobelin siedział cichutko i podziwiał otoczenie. Zawsze zazdrościł bladym rasom dostatku, którego doświadczali i tego ile jednostka miała wolności i niezależności w ich społecznościach. Starszy goblin z siwymi włosami wyrastającymi obficie z szerokich uszu siedział na przerośniętym szczurze starając się trzymać w pobliżu Wuga, z którym zdarzyło mu się już nieco pracować. Towarzystwo olbrzymiego barbarzyńcy raczej zniechęcało świat do sprawiania kłopotów.
Mały artysta wolał zachować chwilowe milczenie, chłonąc piękno otoczenia i układając wierszowane historie, które mógłby nakłonić stado do czerpania przykładu z bladych ras.