Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2022, 22:58   #1
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Angry WH40k: Mordenah Quintus



WARHAMMER 40.000

+18


Utajniony Rękopis Wydziału Wewnętrznego Adeptus Arbitratus Administorium, Losy Adeptki Lucii Ritske, spisane przez Metronaha Anonima.

Dostęp do akt obszernych w treści i szczegółach przez osoby postronne pod karą dożywotniego pobytu w obozie pracy.

/Numer Secretum Documentum #56853


SEKTOR ARMENAI.

PODSEKTOR MORDEN .

UKŁAD MORDEN SECUNDO. CZERWONY GIGANT I SIEDEM PLANET ORBITUJĄCYCH.

PIĄTA OD SŁOŃCA PLANETA-EKUMENOPOLIS MORDENAH QUINTUS. PRZYLBIŻONA POPULACJA 68 MILIARDÓW.

STOŁECZNE HIPER-MIASTO-KOPIEC METRONAH. PRZYBLIŻONA POPULACJA 31 MILIARDÓW.

ŚREDNIE POZIOMY WEWNĘTRZNEJ TRZECIEJ ZONY METRONAH. DYSTRYKT 37.

KLUB TOWARZYSZKI OGNISTA RÓŻA- DOPUSZCZONA KONCESJA NA SPRZEDAŻ I SPOŻYWANIE ALKOHOLU ORAZ HASZYSZU.

3:56 z 27 GODZINNEJ DOBY PLANETY.

WTOREK. DRUGI Z OŚMIU DNI TYGODNIA.

TEMPERATURA WNĘTRZA 23 *C- DUSZNO, SŁABA WENTYLACJA CO JEST TYPOWE DLA DOLNYCH-ŚRODKOWYCH POZIOMÓW, PRAWDOPODOBNIE USTERKA Z BRAKU ODPOWIEDNIEJ KONSERWACJI.


Kanonada walki przechodziła przez dość dużą, główną salę. Był to otwarty lokal pijacko-seksualny. Bar Club Et Erotique na średnim poziomie, bliskiej centrum zony Metronah- Ognista Róża, mimo to nad wyraz biła przepychem i luksusem.

Lucia Ritske wychyliła się za lyriat-stalowego mureczku otaczającego lożę z wyłożonymi czerwonymi skórzanymi sofami w deseniu skóry krokodyla. Metal bariery z Lyriatu, złoto-miedzianej barwy dzięki niezwykłym właściwościom post-wulkanicznych ród spod kalder Mordenahu i ciężkim idealnie łączonym stopom z huty-księżyca przemysłowego na obrzeżach Sektora Armenai, lśnił ożywczo jak całe monumentalne budynki największego Kopca Mordenah Quintus, Metronah rządzącego większością głosów przez Najwyższy Ród Urzędujący Adrianedów. Stop był lekki i wytrzymały.

Wiązki z laserowych pistoletów WZORU MORDENAH MK.3 - brudno szara plastalowa konstrukcja, bateria umieszczona w lekko przekrzywionej wygodnej, profilowanej rękojeści, wystający na obu bokach zbiornik ze sprężonym gazem i efektywnymi kondensatorami, dwie muszki celownicze, mocne kryształowe soczewki ogniskujące i długa, gruba chromowana lufa - cięły duszne powietrze, lokalu pełnego trupów cywili, czerwonymi smugami, zostawiającymi biały dym i woń ozonu.

Specjaliści Planetarius Militia w karapaksowych potrójnych płytach na całym ciele w kolorze jasnego-brązu i czarnym napisem na plecach, z wkładami sztabek lyriatowych na kamizelce z kieszeniami na torsie posiadali na głowach ciężkie hełmy ze szklaną płytą z żółtego, przyciemnianego szkła pancernego, wyświetlająca ciemne ślady, prześwietlających się informacji wyświetlacza taktycznego.

Komandosi strzelali z rozsądkiem, z ciężkim szturmowych karabinów kinetycznych. Kule uderzały w lyriatową stal owalnego szynku baru, swoimi potężnymi przeciwpancerno-rozdzierającymi pociskami tworząc głębokie, poszarpane leje.


Lucia Ritske chciała zabić szajkę handlarzy ludzi co do jednego, być sędzią i egzekutorem w jednym, każdego gangusa, którzy traktował ludzi jak towar, głównie biorąc ich do niewolniczej prostytucji, operując i wabiąc w Ognistej Róży i setkach takich miejsc w kopcu, choć zazwyczaj skromniejszych.

Seria z pistoletu bolterowego Lucii MODELU ARMENAI SANCTUM JUDICTUM, których sztuk trzysta lat temu w Kopcu-Fabryce Uturia tego daleko skrytego w północnych podbiegunowych pasmach górskich w zaledwie dwustu egzemplarzach, zintegrowała gradem pocisków stojące na półkach kolorowe, fosforyzujące alkohole w rozbryzgi szkła i cieczy. Te najmocniejsze wybuchły płomieniem( niektóre potężne butle miały ponad 70 zawartości etanolu, często z dodatkiem śladowych ilości ultrastymu, niezarejestrowanego i nielegalnego przez rozporządzenia Administratum), klejąc się do tykwo-bawełnianych, grubo szytych robotniczych ubrań mend za osłoną baru, pełzając jęzorami piekła po ich skrytych jak szczury ciałach.

Niektórzy zaczęli się drzeć w niebogłosy rzucając się w dziwnym tańcu, mającym powstrzymać ogień. Inni, w dalszych zakątkach klubu strzelali wiązkami laserowymi, ale Ritske gestem czarnej rękawicy karapaksowej z siedmiu nałożonych warstw, opoce Arbitesa rozkazała szarżę członków Sił Specjalnych Milicji. Kierowali się powoli, zgodnie z treningiem strzelając krótkimi seriami osłonowymi.

Adeptka Arbites po prostu popędziła szybko jak piorun przed siebie, wspierana codziennie trenowanym wytrzymałościowo oraz siłowo ciałem i serwomotorami pancerza. Rozbiegła się, przeskoczyła szynk i trzymaną w prawej dłoni buławą energetyczną emanująca i iskrzącą się jasną, czerwoną energią rozwaliła głowę jednemu ze zbirów aż ładunek broni przeskakując wydał krótki, bardzo wysoki trzask. Ciało odskoczyło na prawy bok, na posadzkę w dywanach a głowa eksplodowała w większości, prawie całkowicie zmieciona z karku na małe kawałeczki mięsa, kości czaszki i miękkiej tkanki mózgu. Krew i "stracony rozum" spłynęły po nieco bladej jak to u Kopcowców twarzy Arbites, z czarnymi włosami spiętymi u góry w kok. Splunęła obcą krwią trupa i nawet nie czekając, aż otrząśnie się z lekkiego obrzydzenia, wystrzeliła w pierś ostatniego gangusa na kluczowej pozycji ataku. Bolt popędził gnany mikro-silnikiem odrzutowym a wybuch ładunku w pocisku, eksplodował we wnętrzu klatki piersiowej wroga. Ciało rozpadło się na fragmenty, zostawiając tylko kawałek okrwawionych łydek z wystającymi osmalonymi kośćmi i stopy w zielonkawych, wysoko wiązanych, praktycznych synto-skórzanych butach.

Któryś z Milicjantów Specjalnych na chwilę się zatrzymał, jakby zapomniał o koncentracji. Opuścił auto-karabin i z automatycznym niedowierzaniem pokręcił głową na boki. To była prawda co mówili o Adeptus Arbites, co mówili o Lucii Ritske. Była szybką, odważną i celną zabójczynią, egzekwując Lex Imperialis, tam gdzie było to wymagane, ponad zwykłymi gliniarzami jak on.

-Nuro Mudakanie jesteś otoczony!!! Wyjdź z podniesionymi rękami i każ poddać się swoim ludziom a może nie cię nie rozpruję- wykrzyknęła głośno Arbites, jednak tonem spokojnym, pewnym i rozkazującym wyćwiczonym przez lata autorytetem.- Skończysz co najwyżej w więzieniu o ciężkim rygorze z dożywociem. Zapewne o Twoje uszy doszły plotki o takich ośrodkach na najniższych poziomach Metronah.


Ktoś rozkazał barytonem, szorstkim gardłem od wciągania uberstymu, by ludzie z las-pistoletami odstąpili.

-Aresztować ich.

Jeden z handlarzy ludzkim towarem nie wytrzymał stresu i strzelił- niecelnie laserem blisko głowy jednego milicjanta; ten odruchowo się odchylił, ale odzyskał błyskawicznie gotowość i wystrzelił serią burst w pierś narwańca. Celnie posłane kule wybiły trzy duże dziury na wylot, krew ochlapała gobelin przedstawiający kobiecą miłość w formie anilingusa.

-Nie chcecie więcej umierać płotki. Dostaniecie trzy lata w obozach pracy na wschodnich płaskowyżach, jeśli pójdziecie po dobroci.- Militia zaczęła zakuwać już prawie to, całkowicie posłusznych przestępców.

Ritske zbliżyła się do Mudakana. Był to łysy typ, z gęstą siwiejącą grubą szczeciną, w miarę wysoki, krzepki, w tatuażach gwiezdnych marynarzy na skórze koloru brudnej oliwy. Nos miał złamany tyle razy, iż zdawał się nieodgadnionego kształtu. Szyję zdobiły ślady po nie udanej próbie garotowania. Wąskie, martwe oczy koloru prawie czarnego z przekrwionymi, żółciowymi białkami badały Adeptkę bacznie, z chęcią zadania bólu. Lucia wycelowała w brzuch mężczyzny, z bliska, z biodra swoim pistoletem bolterowym, naprawdę arcymistrzowskiego rzemiosła. Bolter warty małą sumkę Armenaiskich Denarów.

-Gdzie trzymasz te kobiety, dorastających chłopców i dzieci? Lepiej, bym nie musiała używać na Tobie igiełek cierpienia w formie przesłuchania lub złamać kilka kości.

-Ty przeklęta suko! Wasze Imperialne prawo nie obowiązuje w Metronah. Tu rządzi wolny handel, lyriatowe monety. Wiesz ilu klientów Pomniejszych Rodów i tłustych gwiezdnych kupców, ruchało dwunastolatków a potem, gdy ich krwawiące tyłki wypełniały się gęstym nasieniem, męskie kurwy padały ze zmęczenia cali w łzach a Ci faceci, pełni spełnienia bez krzty skruchy płacili mi ogrom denarów za taki towar, takie luksusowe opcję zabawy, tak cenną dyskretność?- Lucia Ritske była wysoce inteligentną kobietą z zdolnością dedukcji i nieprzeciętną spostrzegawczością.

Nuro Mudakan mówił o zachowywaniu tajemnicy a jawnie opowiadał o swoich bogatych klientach. Czyżby chciał iść na układ, wsypać patrycjuszy? Zapewne bacznie nagrywał ostry seks, do późniejszego szantażu czy zbierania dowodów. Komando-Milicjanci skrępowali już wszystkich cyngli i rozbroili układając ich pod ścianą pomalowaną na zmysłową czerwień, pośpiesznie skanując dowody tożsamości jeśli takie mieli i kopiąc ich, szydząc dla pokazania, kto tu wygrał.

Ritske stała z Mudakanem na uboczu. Mógł doprowadzić ją do jeńców, ale jeśli tylko sfałszowała, by raporty przed Planetarius Militia opłacanych przez rody oraz klany kupieckie i spróbowała wysłać szyfrowaną nadświetlną wiadomość do swoich przełożonych z Dowództwa Adeptus Arbitrates Sektora na Salonicatrus dwadzieścia pięć lat świetlnych od jej świata i spróbować zwalczyć korupcję? Ale szef szajki, mógł zwyczajnie kłamać, pluć w jej opaskudzoną krwią i fragmentami mózgu dość piękną buzię, by kupić sobie czas albo zakpić, kiedy jego pozostali ludzie dostali rozkaz ewakuacji niewolników. Przetarła lico, cały czas pewnie grożąc namierzonym Sanctum Judictum.

Podwójny podbródek łowcy niewolników zadrgał w maskowanym oczekiwaniu, a oczy przez chwilę, ledwo dostrzegalnie- zamigotały grzechem chciwości i pychy, z natury zresztą splugawione licznie popełnianą rozpustą. Ritske pchnęła Nuro w głąb korytarza, gdzie mieściły się prywatne pokoje, nie wiedząc do końca co nią kieruje.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 14-09-2022 o 17:58.
Pinn jest offline