Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2022, 18:28   #2
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację


Komandosi Planetarius Militia prowadzili ostatnie przygotowania nim udadzą się na misję. Sprawdzali poprawność działania pistoletów laserowych i broni automatycznej, stałość pancerza oferowaną każdemu z nich przez karapaksowe płyty. Ritske obserwowała milcząco ich działania, jakby chciała upewnić się, że nie popełniają błędów. Widziała, jak niektórzy z nich i ją oceniają. Słyszeli historie o Adeptus Arbites, choć możliwie nie każdy z nich miał ten zaszczyt przebywać na akcji z jednym. O samej Lucii słyszeć mogli więcej, była kiedyś w końcu częścią ich służb. Czemu trafiła do Adeptus Arbites?
Na to odpowiedzieć nie umieli.

Lucia nagle podeszła do jednego z komandosów, który wyraźnie zakończył przygotowania. Chwyciła za metalową sprzączkę przyczepioną pasa, która miała za zadanie utrzymywać przenoszone granaty dymne w sztywnej pozycji, po czym nie mówiąc nic szarpnęła. odrywając sprzączkę i pas z granatami, który odrzuciła stojącemu nieopodal sierżantowi. Zza wizjerów swojego hełmu obserwowała jak sierżant zręcznie chwyta pas, a po chwili uspokaja się widząc, iż granaty nie zostały nadwyrężone.

- Za słabo zostało zaczepione. - wyjaśniła krótko.



Arbites skierowała się ku jednemu pokojowi, wokół framugi którego błyszały czerwone świetlówki, teraz częściowo uszkodzone przez strzały niedawnej strzelaniny. W wyuczonym spokoju, niepokojącym bardziej niż najgorętsza złość, kobieta otworzyła na oścież wejście, którego niegdyś mleczna powłoka cierpiała osmolenia zbłąkanych strzałów laserowych, wypuszczając miriady świateł ze środka. Zrobiwszy kilka kroków do środka, ucisnęła dłonią wystającą plakietkę dotykową sterującą światłem w pomieszczeniu, ustawiając tym samym większość świateł na nieaktywne, pozostawiając jedynie kilka z nich na niską jasność, jednocześnie zamykając drzwi za sobą i Mudakanem, zalewając miejsce w ciemności.
Ritske chwyciła Nuro za kark zbyt silnie by jedynie własną siłę wykorzystywać, po czym bezceremonialnie odrzuciła mężczyznę w kierunku przeciwległej ściany pokoju uciech. Bezecny handlarz stracił równowagę, w której utrzymaniu nie pomagały mu skute za plecami ręce, aby na końcu swojej podróży bezwładnie spotkać się twarzą ze ścianą oświetloną bladym różowym neonem, jaki w półmroku ogarniającym pomieszczenie nadawał pokojowi krwawego smaku.

- Imperialne Prawo obowiązuje w każdym zakątku przynależnym Imperium. - twardy głos kobiety przebił się do świadomości handlarza siedzącego na podłodze, próbującego pozbierać myśli po nagłym spotkaniu ze ścianą - Obowiązuje wszędzie, gdzie my jesteśmy.

Z czerwonawego mroku pokoju wydobywały się zarysy królewskiego łóżka, do którego przymocowane były kajdany, a na jego materacu rozłożone różnorakie akcesoria dla poważniejszych zabaw seksualnych. Na podłodze walał się nawet bicz z metalowymi zadziorami.

Różowy blask neonów tańczył na czarnym karapaksowym pancerzu Arbites, który naznaczony był smugami krwi, jako i pozostały na skórze twarzy Lucii.
- A gdzie nie obowiązuje... - stanęła nad Nuro, wciąż trzymając bolter w prawej dłoni - ...sprawiamy by obowiązywało.

 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.

Ostatnio edytowane przez Zell : 20-05-2022 o 23:40.
Zell jest offline