Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2022, 22:06   #2
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

 10 Caldimese 2524, „Tłusty Knur”, Remas

Vincenze powrócił ostatnio z zagranicznych występów - wyjechał ze względów zdrowotnych. Jego zdrowiu groziło, że kilka osób zechce mu je odebrać po tym, jak rozstało się z pieniędzmi. A przecież oddali mu je bez żadnego przymusu z jego strony. W Imperium było nawet dość ciekawie. Zwiedził podziemną rzekę Pogłosów i dotarł aż do Kreutzhofen. Postanowił spróbować swych sił jako tileański amant i uwieść córkę hrabiego. Córka co prawda uwieść się nie dała, ale nic straconego. Jako tileański szlachcic korzystał z życia pełnymi garściami. Nie tylko gościł u hrabiego, ale i pozwalał mu na wzbogacenie sakiewki Vincenze. Jak wtedy, gdy tenże od siedmiu boleści hrabia wystawił się na blamaż i pozwolił jakiejś bandzie obwiesiów upokorzyć go przed generałem. Acierno odegrał oburzonego szlachcica żądnego zmazania skazy na honorze swego gospodarza. Zaproponował mu więc, iż zorganizuje poszukiwania i znajdzie winnych, a nawet że pokryje połowę kosztów tej operacji. Nie mniej, nie więcej, a wyłoży sto karli. Hrabia nie miał wyjścia, musiał się zgodzić i wyłożyć pieniądze. Zmontowanie drużyny poszukiwaczy, kosztowało grosze. Wykorzystał swoją pozycję, urok osobisty, kilka wstydliwych sekretów i już miał oddział jak się patrzy. Za kilka dalszych monet „wykupił” kilku skazańców, których następnie „złapali” jako „winowajców”. Wszyscy zadowoleni! Hrabia, bo „zmazał” plamę na honorze, pospólstwo, bo zarobiło parę monet, a on, Vincenze… jemu starczyła połowa tej kwoty, nie był chciwy. Spędził kilka dni podróżując, niby to w pościgu, to wszystko.
Ale, to było już jakiś czas temu, pieniądze się rozeszły, więc z szerokim uśmiechem na twarzy powitał propozycję Fontanierów. Nie był to zresztą pierwszy raz, gdy pracowali razem. Umiejętność Acierno stawania się kim chciał oraz szeptania do różnych uszu dokładnie tych słów, które chcieli tamci usłyszeć pozwoliło braciom na niesiłowe rozwiązanie problemów, na jakie czasem się natykali. Pozyskanie odpowiedniego kontraktu, przekonanie kluczowego pracownika konkurencji do zmiany stron, wręczenie urzędnikowi prezentu, wcielenie się w rolę inspektora… zlecenia były różne.
Tym razem rola Vincenze miała polegać na tym, by w razie potrzeby przekonać kogo trzeba, że mają prawo przebywać tam gdzie przebywają. Albo aby dyskretnie wydobyć potrzebne informacje, by umożliwić realizację zlecenia.
Rozejrzał się, kogo jeszcze zaproszono do tego zadania, szukając znajomych twarzy. Spodziewał się, że będzie tam ktoś, kto zna się na wszelkiej maści pułapkach i zamkach. W tym również ktoś, kto wykryje i zneutralizuje magiczne zabezpieczenia. Oraz ktoś, kto potrafi szybko rozprawić się z przeciwnikami przy pomoc broni. Jako zabezpieczenie mógłby być ktoś potrafiący łatać rany - Vincenze wzdrygnął się na taką możliwość.
Zaczął też rozważać, jak wejść na bal. Po chwili namyślunku postanowił, że wejdzie jako gość przebrany za malarza. Pozwoli mu to wnieść tubę malarską, w której będzie można wynieść mapę. Jeżeli pozostawią oryginalny tubus na miejscu, dłużej potrwa zanim ktoś się zorientuje, że mapa zniknęła. Co więcej, gdyby udało mu się zdobyć tubus z miejscem na schowanie mapy, będzie mógł przygotować fikcyjną mapę i podmienić ją na prawdziwą, Jest szansa, że miną lata, zanim ktoś się zorientuje, że w ogóle doszło do kradzieży. Oczywiście, wtedy powinni pozostawić wszystkie inne bibeloty nienaruszone. O ile sam nie miał z tym problemu, 500 denarów stanowiło kwotę zaspokajającą jego potrzeby, o tyle nie był pewien, czy reszta zespołu podzieli jego zdanie. Wolał bowiem wydostać się z balu frontowymi drzwiami, a nie uciekać przez kanały.

Wystąpienie jako malarz będzie o tyle dobre, że ułatwi wniesienie na bal Cordone, jego tresowanego zwierzaka. Jako malarz będzie szukał modelki, która zapozuje do jego dzieła „Dama z Fretką”.

Si… dla większego efektu może dałby radę zamówić kilka portrecików dam, które mogą być obecne na balu. Mógłby je wtedy wyciągać z tuby i dodatkowo je czarować. A jeszcze lepiej, gdyby przygotował kilka portrecików służących. Z takim malunkiem i odpowiednim podejściem panienka mogłaby dać się nakłonić, by zaprowadzić go do wnętrza domu.
Si… Przerwał rozmyślania i powrócił do toczącej się przy stole rozmowy.

 12 Caldimese 2524, „Półmaszt”, Remas

Inni nieco narzekali na metody Guccia, ale Vincenze wysoko cenił sobie jego sposób załatwiania spraw. Poza tym jego przebrania były niemalże dziełami sztuki i nie mógł wymyślić nikogo lepszego, kto mógłby przygotować mu przebranie na bal.

Był bardzo zadowolony ze swojego stroju. Poza tym w ciągu jednego dnia zebrał całkiem sporo informacji na temat służby i ochrony pałacu. Może jeszcze tego dnia odbierze od malarza zamówione portreciki?

 13 Caldimese 2524, Palazzo Puttanesco, Remas, Wczesny wieczór

Vincenze wkroczył niosąc Cordone na jednym ramieniu, z tubusem przewieszonym przez drugie ramię, elegancką laseczką w lewej dłoni. Koniec końców zrezygnował z palety malarskiej i pędzla, gdyż miałby za dużo rzeczy do trzymania i ręce zajęte.

Swoją uwagę póki co poświęcił po równi gospodarzowi spotkania, podsłuchując prowadzone przez niego rozmowy, jak również obserwacji czy ktokolwiek wchodzi bądź wychodzi z zachodniego skrzydła. Ilość person ze świata nauki dawała nadzieję, że gospodarz będzie chciał im pochwalić się swoimi zbiorami. Acierno nie był znawcą sztuki, ale dobrze by było, aby włączył się w dyskusję zanim gospodarz zaprosił część osób na prywatny pokaz.

Nie spieszył się z rozpoczęciem działań czekając, aż alkohol i zmęczenie zacznie działać na ich korzyść.

Miał nadzieję, że majordomus zacznie pić i straci czujność. Jeżeli nie, to trzeba będzie mu w tym pomóc. Miał już wstępnie pomysł, jak to zrobić. Zastrzeżenia co do jakości serwowanego wina mogły być wytrychem - Bernard powinien chociaż spróbować wina, by je ocenić. A czy jego zdaniem można porównać wina bretońskie do tileańskich? Czy mógłby spróbować tych kilku podawanych tutaj i powiedzieć mu, które jego zdaniem będzie bardziej pasowało do owoców morza, które bardziej do serów, a które do owoców?
Zresztą, gdy sprawy zajdą tak daleko, z pewnością jego wstępne plany staną się konkretniejsze.

Aby jednak jego zachowanie nie wydało się podejrzane, nawiązywał luźne rozmowy z różnymi osobami, w czym wielce przydatne okazywała się Cordone.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 03-06-2022 o 22:32.
Gladin jest offline