Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2022, 08:57   #2
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Dzień jak co dzień. Nakarmić psa, nakarmić siebie, sprawdzić wyposażenie, zerknąć do głównego budynku czy nie ma dziś dla niego jakiś "specjalnych" zadań. Na szczęście nie było, więc dzień tylko dla niego – praktycznie jak urlop. Nie mając do zrobienia nic konkretnego w szkole, która robiła im za dom, a jedno z pomieszczeń w piwnicy za jego i Pepsi pokój, postanowił iść sprawdzić pułapki w Cicero. Cóż, w piwnicy przynajmniej nikomu nie przeszkadzał aż tak bardzo zapach psa i jego ujadanie, bowiem w piwnicy więcej niż "mieszkań" było warsztatów i magazynów. I bardzo dobrze, cenił sobie swoją prywatność i swoje cztery kąty, nie przepadał za tłumami. Jedynie na stołówce, która po przejęciu jej przez gang nadal była stołówką, musiał ścierpieć przewalające się masy ludzkie, by coś zjeść. Chociaż często udawało mu się wyprosić coś od przemiłych pań z kuchni jedzenie po godzinach szczytu z racji że był jedną z osób które dostarczały tu żywność. Nierzadko już oskórowaną i gotową do wrzucenia w przyprawy, a następnie do pieca. Wiewiórki, zające, sarny, jelenie - wszystko co akurat dało się upolować albo wlazło w jedną z pułapek, które na ziemi niczyjej Laverne zastawiał dość gęsto na ścieżkach wydeptanych przez zwierzęta.

Nie inaczej było w tą sobotę. Do plecaka miał już przywiązanego królika który wpadł w pułapkę na boisku piłkarskim Clyde Park, chociaż teraz z pokrzywami i gęstą trawą nierzadko sięgającą po pachy już raczej boiska nie przypominało. Znalazł też dwie wiewiórki w pułapkach nie zastawionych przez siebie, ale ich nie zabrał. Między myśliwymi z okolicznych gangów była niepisana umowa nie podpierdalać sobie łupów z sideł. Kiedyś był świadkiem ostrej wymiany argumentów pomiędzy dwoma myśliwymi, z czego jeden skończył w płytkim grobie. Od tamtej pory większość zostawiało swoje pułapki z podpisem lub z jakimś charakterystycznym znakiem. Te z wiewiórkami, miały dodatek w postaci małego kółka z miedzianego druciku. Kojarzył że należały do niejakiego Carla, ale z jakiego gangu pochodził, już nie. Spotkał go raz przelotnie, wymienili się informacjami co i gdzie piszczy, po czym każdy ruszył w swoją stronę. I tak było ciężko, nie trzeba było sobie skakać do gardeł o byle gówno czy dokładać problemów innym. On sam wycinał na drewnianych elementach swoich sideł nożem swoje inicjały. LH.


Kiedy usłyszał huk, który zaniepokoił nawet Pepsi, akurat był przed wejściem do kompleksu sklepów Menards przy South Cicero Ave. Obiekt był już wiele razy przeszukany, ale nadal co niektórym udawał się coś tam znaleźć. A to parę butów, a to jakieś podkoszulki reklamowe jeszcze w folii, a to jakieś grabie czy inne cholerstwo. Każda zapomniana i niezabrane rzecz w przeszłości bo została uznana za niepotrzebny balast lub śmieć, teraz mogła okazać się na wagę złota. Ale ten cały szmelc czekający w kompleksie budynków, musiał poczekać. Wydarzyło się coś złego. Hawthorne Works Tower która znajdowała się zaraz za kompleksem, stała się celem Hensleya. Miał wejść na jej szczyt i stamtąd sprawdzić teren lornetką, co robił wielokrotnie w poszukiwaniu zwierzyny lub nieprzyjaciół.


Wieża była opuszczona już przed apokalipsą, ale nadal była masywnym, wytrzymującym trudy czasu kawałem budynku. Z tego co wyczytał w szkolnych i nie tylko bibliotekach wieża stała tam od 1905 roku i pamiętała czasy jakiegoś wielkiego kompleksu fabrycznego, który później został przerobiony na centrum handlowe które miał zamiar szabrować wcześniej. Inne budynki składały się, zawalały, a ta cholerna wieża nadal sobie trwała. I bardzo dobrze, bo okolica w głównej mierze była płaska jak naleśnik i można z niej było zobaczyć naprawdę spory areał terenu.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline