Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2022, 21:19   #7
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Jednym ze śmiałków, który dołączył do wyprawy był milczący półork - Amos Wyatt. Potężnie zbudowany, niemal dwumetrowy mężczyzna o zielonej, pokrytej licznymi tatuażami skórze był dość ekscentryczny, ale nie aż tak bardzo jak reszta śmiałków. Długie, grube i gęste czarne włosy sklejone morską bryzą swobodnie opadały na kark odsłaniając szpiczaste, zielone uszy przekute licznymi złotymi kolczykami. W przeciwieństwie do swoich orczych pobratymców, Wyatt musiał mieć w sobie większą domieszkę krwi ludzkiej, bowiem miał dość szczupłą szczękę kończącą się wysuniętym podbródkiem, a pełne ciemnozielone usta nie były wypchnięte przez kły i siekacze. Błękitne, głęboko osadzone i zimne oczy uważnie lustrowały rozmówców.

Rejs upływał w ciągłych i nieregularnych zmianach pogody i pór dnia. W słoneczne dni półorka można było znaleźć na pokładzie, gdzie rozparty o burtę leniwie obserwował horyzont. W wietrzne, pochmurne i deszczowe dni, pomagał załodze, szczególnie gdy jeden z majtków spadł z olinowania. Wieczorami Amos przebywał w kambuzie popijając rum i inne alkohole jakie trafiły w jego ręce. Czasem grał w karty z członkami załogi, ale niezbyt często, bowiem zwykle wygrywał. Prawdopodobnie oszukiwał, ale nikt go na tym nie przyłapał. Po prostu sprawiał wrażenie kogoś, kto mógłby oszukiwać w karty. Miał na sobie dość krzykliwą czerwoną chustę zawiązaną niechlujnie wokół szyi, lub na głowie w upalne dni, białą lnianą koszulę i czerwony skórzany kubrak. Przy zdobionym pasie zwisała szabla i poręczny topór zakończony czymś w rodzaju haka. Na udzie przyczepiony miał krótki miecz, a pod cholewą długich butów sztylet. Całą posturą i sposobem bycia sprawiał wrażenie typa spod ciemnej gwiazdy, którego nikt nie chciałby spotkać samemu w ciemnym zaułku. Nikt oprócz czarnego kota. Jakimś cudem futrzak upatrzył sobie Amosa pierwszego dnia i nie odstępował na krok. Był to jedyny członek załogi, który regularnie wywoływał uśmiech na zielonej twarzy najemnika. Teraz zaś, gdy schodzili na szalupę, sierściuch znalazł wygodne miejsce w jednej z kieszeni sporego plecaka jaki Wyatt zarzucił sobie na ramię.

- Amos - przywitał się ściskając mocno (ale nie przesadnie mocno) wyciągniętą dłoń, po czym zajął miejsce całkowicie ignorując zarówno powód swojej bytności na pokładzie, jak i pytanie o smoki. Zrzucił plecak u swoich stóp. Coś pokręciło się i poruszyło w plecaku i po chwili z klapy wysunęła się głowa sierściucha. Ziewnął szeroko rozglądając się leniwie, następnie wskoczył Amosowi na kolana podstawiając głowę pod potężną dłoń, która instynktownie zaczęła go głaskać. Ciche mruczenie zostało całkowicie zagłuszone przez falę i miarowe wiosłowanie majtków. Amos wyciągnął fajkę, zapalił i delektował się ostatnimi chwilami morskiej bryzy na twarzy. Wokół rozszedł się miły dla nosa zapach tytoniu.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 11-07-2022 o 05:11.
psionik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem