Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2007, 17:58   #4
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Vanyesh stał w swoim stroju wizytowym. Już miał odejść po rzeczy, gdy odezwał się jeden z towarzyszy.
-Bailey Fence-rzekł.
-Sądzę, że powinniśmy ruszać. Gdy wyjedziemy za bramy pałacu nasz towarzysz i przewodnik zarazem może się z nami podzielić kilkoma szczegółami na temat czekającej nas drogi i czających się tam niebezpieczeństw-mówił wsiadając na konia, a gdy skinął głową Vanowi, odpowiedział tym samym, zaś za chwilę odezwał się rudowłosy elf.
-Witam towarzyszy, zwą mnie Ivor. Całkowicie się z tobą zgadzam... ekhhm... człowieku...-przerwał, gdyż najwyraźniej zapomniał imienia swojego towarzysza.
-BBailey tak właśnie się nazywasz-rzekł w końcu, a następnie wsiadł na swojego wierzchowca i poprawił torby.
-Nie możemy jeszcze ruszać... Nie mogę jechać w tym stroju-rzekł tonem spokojnym, stanowczym i nie znoszącym sprzeciwu, po czym odszedł od przyszłych towarzyszy podróży, wchodząc do środka zamku. Błyskawicznie nauczył się kształtu korytarzy oraz gdzie jest jego komnata, więc tam właśnie się skierował, zaś gdy już był w środku, niespiesznie chwycił ubranie, po czym przebrał się, złożył strój wizytowy i włożył go do wewnętrznej kieszeni. Owe ubranie było tak cienkie, że złożone przypominało wielkością, sporą kostkę cukru.
Nagle podszedł do lustra i spojrzał w swoje odbicie.
Wracam do domu. Panie, niedługo będziesz skazany na mnie codziennie-pomyślał z uśmiechem na ustach, po czym wyszedł, oglądając zamkowe arrasy, gobeliny oraz obrazy.
Stary Świat. Piękne miejsce, muszę tam wrócić-pomyślał, po czym wyszedł i uśmiechnął się, widząc wszystkich w komplecie.
Wszyscy zobaczyli teraz jego strój podróżny, którym była lekka, biała szata z kapturem, która również posiadała wzory wyszyte złotą nicią. W pasie owinięty był złotym sznurem, zaś na nogach miał wysokie buty wykonane z białej skóry nieznanego w Nowym Świecie, zwierzęcia. W ręku trzymał białą laskę z drzewa, które nie miało sęków, a na jej szczycie był przezroczysty kryształ. Jego włosy spływały na ramiona.
-Teraz możemy ruszać-rzekł wsiadając na Araba.
 
Alaron Elessedil jest offline