Hambutt Borows bard, w milczeniu wsiadł na konia*, Wyjechaliście z ogrodu i zaczęliście jechać przez miasto, wybraliście jak najmniej uczęszczane miejsca, nie obyło się jednak bez skromnych uwag pod adresem elfów, oraz Mord-Sith. "Diablie pomioty", to pewnie o elfach, albo " Głupia suka" to chyba było o Selinie i pewnie Ci którzy odważyli się tak powiedzieć skończyliby w salach tortur, teraz jednak nie było na takie drobnostki czasu.
Przed bramą zatrzymali was strażnicy. Selina pokazała im pozwolenie i żołnierze z ponurymi minami otworzyli wam bramę, wyjechaliście z miasta. Pewnie myśleli o wykorzystaniu pewnych atutów Mord-Sith, co jednak mieli zrobić na rozkazy Króla? Gdy tylko wyjechaliście zaczynało się pochmurzyć, było późne południe, ciekawe jak daleko zajedziecie przed zmrokiem, w nocy chyba nie dobrze zatrzymywać się w Mrocznym Lesie, zresztą czy to ważne o jakiej poże się tam zatrzymujesz? I tak jest ciemno jak w nocy. Tak przynajmniej słyszeliście. Nie minęło dziesięć minut jak mroczny las widać było na horyzoncie, a deszcz zaczął padać. Chyba trzeba się będzie pożegnać z ciepłą strawą. Grzmotnęło, raz, drugi, a wam zwieracze powoli zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Zapowiadało się na srogą burzę, czy to napewno zwykłe zjawisko przyrody? Czy ktoś ma ochotę wam przeszkodzić?
*Przepraszam, ale nie zamierzam czekać długo na jednego gracza skoro inni się wpisali. Do tego przy pierwszym poście. |