Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2007, 06:23   #10
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Ruszyli wreszcie. Selina kierowala swego wierzchowca tak aby byc na koncu pochodu. Nie chodzilo tu o strach gdyz cos takiego nie mialo prawa zagoscic w jej sercu. Tu chdzilo o ubezpieczenie. W koncu w grodzie sytlacja byla tylko nieco mniej zla niz na zewnatrz. Selina doskonale zdawala sobie sprawe, ze jej ukochany krol nie jest popularny wsrod swoich podwladnych. Ona jednak gotowa byla oddac za niego zycie i doprawdy niewiele obchodzilo ja co sadza inni o ile nie wypowiadali sie przeciwko niemu w jakikolwiek sposob przekraczajacy samo myslenie. Droga, ktora obrali byla jedna z najmniej uczeszczanych w grodzie. Ciasne, ciemne zaulki nie nastrajaly optymizmem. Tu i uwdzie dalo sie slyszec kierowane w ich kierunku nieprzychylne slowa. "Glupia suka"... Selina az uniosla sie delikatnie w strzemionach. Glupcy... Mieli szczescie iz ma teraz na glowie wazniejsze zadanie. Juz ona by im pokazala glupia suke. Ich jeki rozbrzmiewaly by tygodniami jesli nie miesiacami. Na sama mysl o tych przyjemnosciach dreszcz pozadania przebiegl jej po ciele, a ona mimowolnie pogladzila dlonia Agiel. Taakkk... Jeczeli by do konca swiata ku uciesze krola i niej samej.
Wreszcie dotarli do bram. Straznicy, mierzac ja oblesnymi spojzeniami sprawdzili blejt krolewski jaki im okazala. Dziewczyna niemal widziala ich mysli i nadzieje. Nie tym razem pieszczoszki... Nie tym razem...
W koncu brama za nimi sie zamknela oddzielajac od cywilizacji, a przynajmniej tego co bylo za nia uznawane. Ruszyli dalej w milczeniu wiedzac iz juz wkrotce wkroczyc beda musieli do Mrocznego Lasu. Wiele nieciekawych historii krazylo o tym miejscu. Coz.. Czas sprawdzic ktore z nich nalezaly do tych prawdziwych. Selina usmiechala sie wesolo mierzac zimnym spojzeniem okolice. Zadziwiajace bylo to ze nie wazne jak radosnie czy tez szczesliwie brzmial by jej smiech to oczy zawsze pozostawaly zimne. Jedynie krol znal inna ich barwe.
Nim dotarli do lini drzew rozszalala sie burza. Nie wygladala na naturalna. Selina nie berdzo znala sie na magi nie liczac sposobow na jej wykozystanie do zadania bolu osobie ja uzywajacej. Poczatek podrozy zapowiadal sie doprawdy interesujaco.

- Jedziemy dalej czy też szukamy jakiegoś miejsca, w którym można przeczekać to nagłe załamanie pogody? Dość dziwne zresztą... Jakby ktoś nam robił na złość... W zasadzie jest mi to obojętne, ale to ponoć niezdrowe przebywać w czasie burzy na otwartym terenie... Podobnie jak chowanie się pod drzewam
i.

-Nie zatrzymujemy się. jedziemy dalej, a jeżeli ktoś chce się zatrzymać to może wracać z powrotem, droga wolna. Trzeba przebyć wrogie tereny jak najszybciej, by niebezpieczeństwa z tych terenów nie zdążyły nas zauważyć, a co dopiero się nami zająć. Chcemy dotrzeć bez szwanku do Przejścia i wejść do Starego Świata.

- Jak na moj gust to juz zauwazyly.

Rzucila kpiaco. Jezeli ta burza faktycznie jest wywolana magia to na nic im sie przyda liche schronienie. Skinela glowa obcemu.

- Ruszajmy dalej... Nie czas to na strach przed zmoknieciem.

Rzucila pogardliwie w strone Bailey'a, a nastepnie rozesmiala sie wesolo stajac w strzemionach i unaszac twarz na spotkanie kropel deszczu.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline