Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2007, 16:27   #13
kaufi
 
kaufi's Avatar
 
Reputacja: 1 kaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwu
Mellior jechał gdzieś w środku pochodu spoglądając na towarzyszy. Gdy zaczęło padać rozłożył ręce i odchylił w siodle głowę do tyłu tak żeby krople padały mu na twarz*Dziękuję matko ziemio że zaszczycasz nas darem życia*. Jechał tak chwile i gdy odezwał się Bailey, usiadł normalnie.

- Jedziemy dalej czy też szukamy jakiegoś miejsca, w którym można przeczekać to nagłe załamanie pogody? Dość dziwne zresztą... Jakby ktoś nam robił na złość... W zasadzie jest mi to obojętne, ale to ponoć niezdrowe przebywać w czasie burzy na otwartym terenie... Podobnie jak chowanie się pod drzewami.

Powiedział Bailey.

-Nie zatrzymujemy się. jedziemy dalej, a jeżeli ktoś chce się zatrzymać to może wracać z powrotem, droga wolna. Trzeba przebyć wrogie tereny jak najszybciej, by niebezpieczeństwa z tych terenów nie zdążyły nas zauważyć, a co dopiero się nami zająć. Chcemy dotrzeć bez szwanku do Przejścia i wejść do Starego Świata.

Skontrował Baileya, Van.

- Jak na mój gust to już zauważyły. Ruszajmy dalej... Nie czas to na strach przed zmoknięciem.

Powiedziała piękna kończąc rozmowę, następną rzeczą która się wydarzyła było uderzenie pioruna i rozbiegnięcie się wszystkich.*świetny koniec dnia będziemy się ganiać po lesie, dobra pomyślmy najpierw do krzyku następnie do drogi* Gdy koń się zatrzymał Mellior zsiadł z konia wyciągną lewy tomahawk a prawą ręką złapał za lejce i ruszył w kierunku krzyku.
 
__________________
"because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved."

Rom 10:9
kaufi jest offline