Stan Hamliton
- O k***a- jakże inteligentnie zauważył Stan. Oniemiał, normalnie oniemiał. Karetka, prawdziwa, lśniąca, przedwojenna karetka! No, może nie lśniąca, ale niewątpliwie przedwojenna i prawdziwa.
-No, Rich, naprawdę nie żałuję, żeśmy cię do kompani wzięli. Karetka, jak Molocha nie kocham! Cholera, powiedz mi jeszcze, że z wyposażeniem, to zacznę cię po rękach całować... idealny wozik- rzekł chemik zbliżając się szybko i otwierając drzwiczki do wozu. |