Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2007, 13:20   #4
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Muł szedł już powłócząc nogami z nisko opuszczoną głową. Podróż była uciążliwa dla niego, ponieważ dźwigał pokaźny ciężar. Nagle biedne zwierzę potknęło się na wyboistej drodze, jego pasażer blisko osiemdziesięcio kilogramowy krasnolud przecinał się, gdy zwierz zmienił krok.

- Co jest – zaklął cicho pod nosem. Niecierpliwym gestem odrzucił kaptur, który do tej pory przesłaniał jego twarz. Włosy miał czarne krótko przycięte po bokach wygolone do gołej skóry, od lewej strony skroni ciągnął się falisty tatuaż. Gdy szybko lustrował drogę i swoich towarzyszy uważny obserwator mógł dostrzec piwne oczy wnikliwie przeszukujące pobocza drogi w poszukiwaniu potencjalnej zasadzki. Twarz jego szpeciła stara blizna biegnąca od środka nosa poprzez prawy policzek kończąca się przy prawym uchu. Zadbana broda zapleciona była w dwa warkoczyki tuż przy ustach.

Wtedy to jego wzrok spoczął na jadącym z przodu elfie. Z obrzydzeniem splunął przez ramię. „ Na co to przyszło Garothowi Berdsonowi gdyby się krewniacy dowiedzieli, z kim się zadaje porządny krasnolud to by mnie wyklęli taj jak i ja się ich wyrzekłem”. Góry z znienacka rozbrzmiały śmiechem jego.

Wtedy to odrzucił też płaszcz na boki pod nim błysnęła kolczuga. Widząc, iż człowiek się zatrzymał również zgramolił się z muła. Podciągnął pas, który w czasie jazdy nieco mu opadł. Przy pasie miał przymocowany miecz z drugiej strony jako przeciwwaga zwisał mu korbacz jego łańcuchy i kule miały czarny kolor jedynie kolce błyszczały stalowo. Zaiste straszna to broń. Na sakwach przytroczony był jeszcze dwuręczny topór.

- Pokaż, co tam masz człeczyno – powiedział sięgając po manierkę. Szybko pociągnął głęboki łyk. – No jak człeczy trunek nie jest zły, ale słaby. Ale tu prócz wina, co nie jest godne mojego podniebienia nie da się dostać zdatnego znośnego do picia, co bym dał za krzepkie krasnoludzie piwo, albo za Grdłogrzmot. Wtedy byś spróbował, co to jest mocny trunek. - uśmiechnął się, lecz uśmiech ten dziwacznie rozciągnął mu starą bliznę nadając jego twarzy krwiożerczości.

- Mnie zaś zowią Garoth Berdsonowi radzę to dobrze zapamiętać długouchy. - to mówiąc splunął przez zęby.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline