Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2007, 15:02   #6
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki, szczupły mężczyna zatrzymał wierzchowca i z wprawą świadczącą o dużym doświadczeniu zeskoczył z siodła.
Ruchem ręki podziękował za poczęstunek. Spojrzał w niebo, w miejsce, gdzie powinno znajdować się słońce.
- Nie pijam o tej porze dnia - stwierdził. - Zazwyczaj... - dodał z uśmiechem.
Spojrzał na coraz liczniejsze ślady pozostawiane przez krople deszczu na jego płaszczu. Pokręcił głową.
- Fakt. Nie ma sensu za bardzo zmęczyć naszych wierzchowców - skomentował słowa rudzielca. - A i tak nie będziemy za długo sterczeć na tym pustkowiu.
Spojrzał w stronę, w którą mieli jechać.
- Powstrzymaj swego śmigłego rumaka, Khamirze - zawołał do elfa. - Chyba nie chcesz nas tu zostawić... - dorzucił z kpiną w głosie.
Jego niebieskie oczy zmrużyły się nieco, ale na opalonej twrazy nie pojawiła się żadna inna reakcja na niezbyt sympatyczną wymianę zdań między krasnoludem a elfem. Przegładził dość krótkie, ciemno blond włosy i ponownie pokręcił głową.
"Daleko razem nie zajedziemy, jeśli ich wzajemne stosunki pozostaną bez zmian" - pomyślał ze smutkiem.
Przespacerował się kilka kroków rozprostowując nogi. Spod rozchylonego płaszcza błysnął kolczy kaftan.
- Jestem Gent Dragan - przedstawił się.
Poprawił wiszący u szerokiego pasa długi miecz, a potem sprawdził, czy przyczepiony do sidła łuk jest należycie chroniony przed deszczem.
- Parę minut i możemy ruszać - powiedział.
Oparł się o drzewo i spokojnie czekał, aż rudzielec powie, że jest gotowy.
 
Kerm jest offline