Wieczór był długi, chłodny i nudny. Noc rozpoczynała się wolno a Use stawała się coraz bardziej zniecierpliwiona. Nic dziwnego, że zdecydowała się na prostą drogę do wieczerzy jaką planowała przywitać kolejną dobę - wizytę w karczmie. Bawiła się spokojnie kosmykiem czarnych włosów odganiając raz po raz zataczających się marynarzy.
Niespodziewanie usiadł naprzeciwko niej -spokojny i wysublimowany. Use skrzywiła się ironicznie do własnych myśli:"Przystojniak jakich mało!" Witaj jestem Piotr. Mam mały interes związany z twoją osobą.
Uśmiech nie znikał z jego twarzy...
"Te kły! Cholera, a może tylko mi się wydaje?! On naprawdę ma kły!"
Dotknęła jego dłoni, jakby na przywitanie, w rzeczywistości jednak sprawdzając temperaturę jego ciała. "Trup." - pomyślała ze smutkiem mrużąc oczy. Właśnie wypływam na wyprawę do twojego rodzinnego kraju w interesach i potrzebuję tłumacza. Cena nie gra roli jestem całkowicie wypłacalny. Mam nadzieję, że nie odmówisz Rezetta i Magnus mówili o tobie w bardzo dobrym świetle. -Rezetta mówisz?
Dziewczyna mimowolnie uśmiechnęła się, lecz po chwili rzuciła badawcze spojrzenie nieznajomemu mężczyźnie. Jej oczy płonęły zielonym, niespokojnym ogniem - ujarzmiony płomień. -Piotrze... - zreflektowała się po chwili - Jestem, jak zapewne wiesz od naszych wspólnych znajomych, dość... specyficzna w obejściu... - uśmiechnęła się słodko i dziewczęco - Oczywiście znam swój rodzimy język równie doskonale jak ty francuski... Powiedz mi jednak jak długa podróż planujesz. Mam w tych okolicach pewne zobowiązania. Rozumiesz mam nadzieję.
Ostatnio edytowane przez Wernachien : 23-09-2007 o 14:05.
|