Imbriel powoli odwróciła głowę gdy Avaganis wręczał jej pudełko. Wymalowane powieki zmrużyły się w wąskie szparki, twarz ściągnęła się w grymasie wściekłości. Prychnęła jak rozwścieczona kotka, ale wzięła pudełko do rąk.
Delikatne drewno pod miękkim materiałem było jasne i kunsztownie obrobione. Elfka odsunęła tkaninę. I spojrzała na mężczyzn u stóp jej konia w momencie kiedy Avaganis walnął pięścią Marcellusa. Pokręciła głową z rezygnacją "Jak dzieci." Na twarz wypłynął jej wyrozumiały uśmiech.
Kiedy Tyre wrócił z koniem spojrzała na niego wymownie.
- Oczywiście, że szukamy podpalaczy. Po co inaczej mielibyśmy kręcić się w pobliżu miasta.- Spojrzała w niebo i dla podkreślenia swoich słów, pokręciła głową z politowaniem.- A to pudełko może nam coś niecoś o nich powiedzieć.- Jej wzrok spoczął podejrzliwie na jego twarzy.- W zasadzie to powinniśmy cię przesłuchać, bardzie.
- Jest na prawdę śliczne.- Zamruczała do siebie czule gładząc wieczko.- Ciekawe co ma w środku?- Uśmiechnęła się jak dziecko dostające prezent.- Niespodziankę dla mnie.- Wypowiedziała te słowa ledwo słyszalnym szeptem i delikatnie otworzyła szkatułkę.
__________________ Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.
P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di. |