"Natretny grajek" spojrzal ze smutkiem na Avaganisa. Jak widze nie ma innego wyjscia. Wyraznie Panie dajesz mi do zrozumienia iz nie podoba ci sie moja kompanija. Wiec zagrajmy w mala gre. Widzisz ja mam slabosc do hazardu. Marcellus wyciagnal dosc ciezko wygladajacom sakiewkem i pomachal ja lekko. Jesli ja wygram, oddam ci ta sakwe i nie bede juz wiecej Cie niepokoil.Ale jesli wygram ja to pozwolisz mi dolaczyc sie do was.
Bard usmiechnal sie szczerze. Jako ze jestes wojownikiem, niezbyt uczciwe bylo by z mojej strony wyzwanie cie na pojedynek muzyczny. Zrobimy zatem cos bardziej zwiazanego z twa profesja. Otoz zadasz Panie we mnie jeden cios. Jesli zdolam go uniknac lub zparowac, to ja wygrywam. W drugim wypadku to wy wygrywacie Panie. |