Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2007, 22:34   #1
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
[sesja] Problemy

"Kiedy kopną w Twoje drzwi, jak uciekniesz stąd
Podniesiesz w górę ręce czy wyciągniesz swoją broń
Kiedy prawo już Cię znajdzie jak z nim sobie radę dasz
Możesz umrzeć na ulicy albo poznać zimną krat

Będziemy krwawić będziemy konać
Nigdy nie damy się pojmać
Ooo! - Strzelby z Brixton!

Kiedy pełne masz kieszenie, a za tobą pusty bank
Wybierz niebo albo piekło bo nadchodzi już Twój czas
On czuje się jak książę, słońce świeci w jego twarz
Jego gra to przetrwanie ale znajdą go i tak

Znaleźli go ze strzelbą bez litości pojmać chcą
Nie pomożesz mi Madonno żegnaj słońce i Brixton!"
The anaologs

Mike Lyifer
Obudził Ciebie telefon, dokładnie strzałka. Otworzyłeś oczy i popatrzyłeś na komórkę leżącą na podłodze koło łóżka. Zaraz zabrzmiała druga strzałka. Popatrzyłeś kto to i zamarłeś, były to strzałki od "Polaczka" Twego sąsiad i Fixera. Dwie strzałki to sygnał, że coś się dzieje. Oprócz strzałek masz jeszcze sms'a szybko go otworzyłeś. Od Johna ochroniarza Bethanny.
"Złe wieści Bethanny na wczorajszym koncercie zatruła się jakimś świństwem. jej stan jest stabilny ale Fisher jest wkurwiony i obwinia Ciebie. Bądź za godzinę w kawiarni na przeciwko siedziby Petrochemu to ciebie wpuszczę. Unikaj Fishera."
Przez kilka sekund tempo patrzyłeś się w wyświetlacz komórki. Nagle przypomniałeś sobie o alarmie, ściskając komórkę w ręku, podszedłeś do okna i wyjrzałeś tak aby nikt Ciebie nie widział. Grupa punków przechodziła właśnie drugą stroną ulicy, jeden zatrzymał się i zaczął lać na przejeżdżający samochód. Pod Twoim oknem stały pojazdy mieszkańców, jeden radiowóz nawet nie AV zwykły radiowóz i granatowa furgonetka z przyciemnianymi szybami. Zobaczyłeś jak do klatki wchodzi koleś w czarnym kevlarowym wdzianku i hełmie, w ręku trzyma śrutówkę.
Zakląłęś, gorzej być nie mogło. Twój wzrok spoczął na torbie podróżnej w której leżał famas z zapasowym magazynkiem.

Alexander Mer Redrumov
Nie spałeś od dobrych trzydziestu minut. Popijałeś kawę i słuchałeś najnowszej płyty grupy Samuraj.
Zadzwonił telefon. Wyjąłeś komórkę i popatrzyłeś kto się dobija, to diabeł żąda spłaty długu. Odebrałeś.
-Halo.
-Powitać tu Sebastian raczysz przyjść do Karczmy za godzinę?
-Ta jasne zaraz będę.
-Cieszę się niezmiernie i oczekuje naszego spotkania.

Sebastian Twój szef, który wkurzał Ciebie lekko swoim "stylowym" zachowaniem. Jeśli chce Ciebie widzieć w "Ostatniej Karczmie" jego ulubionym "stylowym" barze to znaczy, że masz robotę. Stylowy tzn. w barze w którym jest masa średniowiecznego badziewia. Dopiłeś spokojnie kawę. Droga zajmie Ci jakieś półgodziny.

Medlier "Med" Framwork
Obudził Ciebie standardowy budzik noki. Wstałaś chciałaś iść się umyć ale łazienka była zajęta. Pewnie Kate wróciła z nocnej imprezy. Słychać było odgłos prysznica. Spakowałaś się do pracy, wrzuciłaś Colta do torebki a Kati dalej brała prysznic. Ubrałaś się i wypiłaś kawę a ta dalej brała prysznic. Zapukałaś zniecierpliwiona.
-Kati pośpiesz się.
Cisza, słychać tylko wodę uderzającą o ściany kabiny prysznicowej.
Nacisnęłaś klamkę, drzwi się otworzyły. Kati leżała bezwładnie na ścianie kabiny prysznicowej. Podeszłaś bliżej. Na ścianach kabiny gdzieniegdzie utrzymywały się jeszcze rzygowiny. Kati nie ruszała się. Jej ubranie leżało tak samo jak ręcznik nie opodal kabiny. Otworzył kabinę a Twoja siostra poleciała na ziemie. Złapałaś ją w ostatniej chwili. Oddychała nierówno.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Ostatnio edytowane przez Szarlej : 22-09-2007 o 22:38.
Szarlej jest offline